Real gromi i wraca na drugie miejsce

Real Madryt pewnie pokonał Osasunę 4:0. Dwie bramki po kapitalnych strzałach zdobył Cristiano Ronaldo, a po jednym trafieniu dołożyli Sergio Ramos oraz Daniel Carvajal. Podopieczni Carlo Ancelottiego wrócili na drugie miejsce w tabeli. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy, spowodowana śmiercią Tito Vilanovy.
W związku ze zbliżającym się rewanżem w półfinale Ligi Mistrzów, Carlo Ancelotti dał odpocząć kilku graczom. Swoją szansę otrzymali między innymi Nacho, Raphael Varane, Asier Illarramendi czy Alvaro Morata. Tymczasem nawet na ławce rezerwowych nie znalazł się Gareth Bale. Mimo to nic innego poza zwycięstwem „Królewskich” nie wchodziło w rachubę.
Ronaldo po raz pierwszy
Gospodarze szybko otworzyli wynik. Angel di Maria świetnie przerzucił piłkę do Cristiano Ronaldo, a ten – swoim stylu – zszedł do środka i huknął w długi róg bramki. Nie było co zbierać. Portugalczyk znajdował się około 25 metrów od bramki, ale odległość nie była problemem.
Brakowało drugiej bramki, by odebrać gościom nadzieję na korzystny wynik. I przede wszystkim odciążyć takich zawodników, jak Ronaldo czy Luka Modric. Brakowało jednak zimnej krwi. Dobre szanse mieli Morata i… Sergio Ramos.
Pogrom stał się faktem
Udało się dopiero po przerwie. Ponownie uczynił to zdobywca Złotej Piłki. Bramka podobna do tej pierwszej. Ronaldo zszedł do środka, tym razem nieco głębiej, i posłał bombę prosto w okienko bramki. Po kilku minutach wynik był przesądzony. Z prawej strony dośrodkował Angel di Maria, a w końcu dobrze zachował się Sergio Ramos. Z kilku metrów musiał posłać piłkę do siatki.
3:0 w zupełności wystarczało. Można było rozpocząć oszczędzanie sił. I tak kolejno schodzili: Ronaldo, Modric i di Maria. Tempo spadło, ale to nie oznaczało, że „Królewscy” stracili chęć na kolejne bramki. I tak w końcówce czwarte trafienie dołożył Daniel Carvajal. Real wrócił na drugie miejsce w tabeli. Teraz jednak czas na trudniejsze zadanie. We wtorek w Monachium czeka ich bitwa z Bayernem.
REAL Madryt – OSASUNA 4:0 (1:0)
Bramki: Ronaldo 6, 52, Ramos 60, Carvajal 83. Sędzia: Vitienes. Widzów: 65 350.
REAL: Lopez – Nacho, Varane, Ramos, Marcelo – Illarramendi, Modric (68 Alonso), Isco – Di Maria (75 Carvajal), Morata, Ronaldo (62 Casemiro).
OSASUNA: Fernandez – Damia, Arribas, Flano, Oriol – Punal, Loe (59 Sanjurjo) – Cejudo, de las Quevas, Armenteros (78 Lobato) – Riera (64 Acuna).
Ronaldo po raz pierwszy
Gospodarze szybko otworzyli wynik. Angel di Maria świetnie przerzucił piłkę do Cristiano Ronaldo, a ten – swoim stylu – zszedł do środka i huknął w długi róg bramki. Nie było co zbierać. Portugalczyk znajdował się około 25 metrów od bramki, ale odległość nie była problemem.
Brakowało drugiej bramki, by odebrać gościom nadzieję na korzystny wynik. I przede wszystkim odciążyć takich zawodników, jak Ronaldo czy Luka Modric. Brakowało jednak zimnej krwi. Dobre szanse mieli Morata i… Sergio Ramos.
Pogrom stał się faktem
Udało się dopiero po przerwie. Ponownie uczynił to zdobywca Złotej Piłki. Bramka podobna do tej pierwszej. Ronaldo zszedł do środka, tym razem nieco głębiej, i posłał bombę prosto w okienko bramki. Po kilku minutach wynik był przesądzony. Z prawej strony dośrodkował Angel di Maria, a w końcu dobrze zachował się Sergio Ramos. Z kilku metrów musiał posłać piłkę do siatki.
3:0 w zupełności wystarczało. Można było rozpocząć oszczędzanie sił. I tak kolejno schodzili: Ronaldo, Modric i di Maria. Tempo spadło, ale to nie oznaczało, że „Królewscy” stracili chęć na kolejne bramki. I tak w końcówce czwarte trafienie dołożył Daniel Carvajal. Real wrócił na drugie miejsce w tabeli. Teraz jednak czas na trudniejsze zadanie. We wtorek w Monachium czeka ich bitwa z Bayernem.
REAL Madryt – OSASUNA 4:0 (1:0)
Bramki: Ronaldo 6, 52, Ramos 60, Carvajal 83. Sędzia: Vitienes. Widzów: 65 350.
REAL: Lopez – Nacho, Varane, Ramos, Marcelo – Illarramendi, Modric (68 Alonso), Isco – Di Maria (75 Carvajal), Morata, Ronaldo (62 Casemiro).
OSASUNA: Fernandez – Damia, Arribas, Flano, Oriol – Punal, Loe (59 Sanjurjo) – Cejudo, de las Quevas, Armenteros (78 Lobato) – Riera (64 Acuna).
Komentarze