Nowe rozdanie w Barcelonie?

Wszystkie zespoły swoje siedziby mają w Europie, a głównie w Anglii. W związku z tym dużo łatwiej jest wprowadzać zmiany oraz dostarczać nowe części bolidów niż ma to miejsce w przypadku wyścigów w Australii lub Azji. Po czterech pierwszych wyścigach zespoły mają także na koncie ponad kilkadziesiąt tysięcy kilometrów przejechanych w najróżniejszych warunkach a co za tym idzie gigabajty danych, które umożliwiają odpowiedni rozwój. W Formule 1 brak postępu to tak naprawdę krok wstecz, dlatego każda ekipa bardzo skrupulatnie przepracowała okres pomiędzy GP Chin a GP Hiszpanii. 

Mercedes także w kolejnych tygodniach pozostanie zespołem numer 1 i to właśnie ekipę z siedzibą w Brackley trzeba będzie pokonać aby powalczyć o zwycięstwo. Forma srebrnych strzał imponuje od początku sezonu. Cztery wygrane wyścigi w tym trzy dublety mówią same za siebie. Kto może im w takim razie zagrozić? Największy progres w pierwszych 5 tygodniach sezonu 2014 odnotowała ekipa mistrzów świata. Red Bull Racing podczas przedsezonowych testów prezentował się w wyjątkowo niemistrzowski sposób. Patrząc jednak na tempo i straty czasowe do Mercedesa można powiedzieć, że Sebastian Vettel i Daniel Ricciardo są w dużo lepszej sytuacji niż na przykład w Melbourne. Co jak co, ale w Milton Keynes wiedzą jak budować konkurencyjne bolidy i nie raz pokazali, że potrafią wychodzić z opresji. 

Circuit de Barcelona Catalunya jest obiektem, który najlepiej pokazuje charakterystykę bolidu i powiedzenie,  że jeżeli ktoś jest szybki w Barcelonie może być szybki wszędzie nie jest bezpodstawne. Dlatego też ten obiekt przez lata uchodził jako ulubione miejsce testów. Najbliższy weekend z pewnością pokaże trendy jakich możemy si ę spodziewać w następnych tygodniach. Nawet jeżeli układ sił między zespołami może się znacznie nie zmienić, kibiców czeka wiele ciekawych rozstrzygnięć z eskalującą zespołową walką Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga na czele. 

Transmisje z GP Hiszpanii od piątku w Polsacie Sport.