Pindera: Poprzeczka musi iść w górę

Sporty walki
Pindera: Poprzeczka musi iść w górę
Maciej Sulęcki sparował nawet z wielkim Artur Abraham/fot. PAP

W Brodnicy Maciej Sulęcki i Michał Syrowatka powinni wygrać swoje walki, ale ważniejszy od zwycięstwa będzie styl w jakim to zrobią.

Obaj są bardzo pewni siebie, choć jeszcze niewiele osiągnęli. Sulęcki ma wprawdzie za sobą sparingi z takimi asami, jak Mikkel Kessler i ostatnio Artur Abraham, ale w oficjalnych pojedynkach nikogo znaczącego nie pokonał. Pamiętam, że jak kilka lat temu zobaczyłem go w Kielcach  pierwszy raz, to pomyślałem, że chłopak ma talent. Później zdaje się, że pochwaliłem go być może trochę na wyrost, bo lubię ringowych spryciarzy, ale w kolejnych walkach pojawiły się wątpliwości, czy faktycznie ma papiery na wielki boks.

W jednym z wywiadów powiedział, że ostatnio zbijał zbyt wiele kilogramów do limitu wagi średniej, więc jeśli tak, to dobrze, że zdecydował się przejść do wyższej kategorii. Waga zniszczyła wielu zdolniejszych od niego, więc słusznie, że się zdecydował na zmianę. W Brodnicy po raz pierwszy pokaże się w nowym wcieleniu i zobaczymy jak wypadnie w kategorii super średniej. Jeśli naprawę marzą mu się w przyszłości wielkie  sukcesy, jeśli naprawdę wierzy w swoje możliwości, a mówi o tym głośno, to nie ma innego wyjścia, musi pokonać Francuza, który będzie jego rywalem.
Michał Syrowatka, (waga junior półśrednia),  kiedyś bardzo dobrze zapowiadający się amator, a dziś zdolny profesjonał, też ma rywala z Francji i też, podobnie jak Sulęcki, będzie w tej konfrontacji faworytem.

Syrowatkę pamiętam dobrze jeszcze z amatorskich czasów, robił naprawdę dobre wrażenie, ale wielkich międzynarodowych sukcesów nie osiągnął i prawdę mówiąc, nie wiem czy zdoła się przebić na zawodowych ringach. Niby sporo umie, ładnie się porusza, jeszcze lepiej wygląda, mocno przy tym  bije, ale niewiele z tego wynika. Pamiętam, jak po jednym z turniejów poświęconych pamięci Feliksa Stamma rozmawiałem z Marianem Kasprzykiem, mistrzem olimpijskim z Tokio (1964). Pan Marian miał jeszcze w dorobku olimpijski brąz wywalczony cztery lata wcześniej w Rzymie i żadnego tytułu mistrza Polski. Taka była konkurencja.

No i Kasprzyk zapytany wtedy, jak ocenia naszych pięściarzy powiedział: kiedy ja biłem, to fikali. A jak oni biją, to nie fikają ! Nie dotyczy to bezpośrednio Sulęckiego czy Syrowatki, ale coś w tym jest. Kasprzyk gdyby podpisał zawodowy kontrakt, zapewne byłby mistrzem świata, ale nie zamierzał uciekać z Polski. Predyspozycje do zawodowego boksu miał jednak niesłychane, podobnie jak Jerzy Kulej, czy Henryk Średnicki. Nie jestem natomiast przekonany, że mają je w wystarczającym stopniu ci o których dziś piszę. Dlatego z tym większą ciekawością obejrzę ich kolejne występy.

Tomasz Adamek, którego karierę amatorską obserwowałem od 1995 roku, gdy wygrał w Płońsku amatorskie mistrzostwa Polski w wadze średniej (75) też miał lepsze i gorsze walki jako młody profesjonał. Był typem zawodnika, który znacznie lepiej spisywał się, gdy przyszło mu walczyć z lepszymi. A kiedy wreszcie stanął przed życiową szansą pokazał charakter o jaki, przyznam szczerze, go nie podejrzewałem. Walcząc ze złamanym nosem pokonał w Chicago (2005) Australijczyka Paula Briggsa i został zawodowym mistrzem WBC w wadze półciężkiej. Później dołożył jeszcze pas IBF w kategorii junior ciężkiej i walkę o tytuł w wadze ciężkiej (WBC) z Witalijem Kliczką. Gdyby mi ktoś powiedział, gdy komentowałem jego pierwsze zawodowe pojedynki, że aż tyle osiągnie, miałbym poważne wątpliwości.  Tak, jak miał je ostatni polski mistrz olimpijski, później trener kadry i prezes Polskiego Związku Bokserskiego, Jerzy Rybicki, gdy go w tamtym okresie zapytałem o Adamka.

Coś mi się zdaje, że Sulęckiemu i Syrowatce też trzeba stawiać trudne zadania. Tylko wtedy znajdziemy odpowiedź na pytanie, na co ich stać. Być może, choć częściowo, dowiemy się o tym w Brodnicy.
Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze