Marquez: Chciałem dać kibicom Kalifornii prezent

To był prawdziwy powrót Króla. Juan Manuel Marquez po pokonaniu Mike'a Alvarado znów jest o krok od mistrzostwa świata. - O kolejnym starciu z Mannym Pacquiao na razie nie myślę. Chcę odpocząć. I podziękować kibicom w Forum, którzy wspierali mnie od lat - powiedział 40-letni meksykański "Dynamit".
Bardziej dramatycznego przebiegu walki nikt chyba nie mógł sobie wyobrazić. Marquez (56-7-1, 40 KO) posłał na deski Alvarado (32-3, 23 KO) w 8. rundzie, ale sam był liczony w 9. starciu.
- Popełniłem błąd. Opuściłem ręce. Miałem już go i chciałem zakończyć walkę. Wtedy właśnie popełniłem ten duży błąd - tłumaczył Marquez.
Podobny błąd popełnił w 2012 roku Pacquiao, który prowadził z Marquezem ale w 6. rundzie nie zauważył meksykańskiej bomby. Padł na deski nieprzytomny.
Ciało 40-latka w formie
- Sądzę, że ta walka była zdecydowanie bardziej wyrównana niż moje starcie z Rusłanem Prowodnikowem - mówił Alvarado, który w starciu z rosyjskim pięściarzem stracił pas mistrza świata WBO. - Teraz zamierzam wrócić do treningu i walczyć dalej.
Marquez, który w sierpniu skończy 41 lat zapewnił, że jest w świetnej formie. - Moje ciało czuło się dobrze, silne. Alvarado jest mocny, szybki, oczekiwałem ciężkiej walki i tak było.
Meksykanin wygrał na kartach punktowych 117-109 (dwukrotnie) i 119-108. Zamierza teraz cieszyć się sukcesem, dzięki któremu został oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza świata WBO wagi półśredniej należącego obecnie do Manny'ego Pacquiao.
- Nie myślę teraz o walce z Pacquiao. Pomyślę o tym za kilka tygodni - oświadczył "Dynamita", który z "Pacmanem" walczył już czterokrotnie.
Rios rzuca wyzwanie
Wyzwanie na Twitterze rzucił już Marquezowi były mistrza świata wagi lekkiej - Teksańczyk Brandon Rios (31-2-1, 23 KO), który napisał: "To co zobaczyłem w Forum, było wspaniałe. Chciałbym dostać szansę walki z Marquezem"
Marquez zamierza teraz cieszyć się razem z kibicami Kalifornii, którym po raz pierwszy pokazał się - wtedy jeszcze w hali Great Western Forum - w 1995 roku. W hali, w której swoje mecze rozgrywali koszykarze Los Angeles Lakers, stoczył 12 walk - ostatnią w 1999 roku. Teraz wrócił jak prawdziwy król.
- Chciałem dać tej publiczności prezent, który podniósłby wartość tego wydarzenia w Forum - dodał Marquez.
Udało się. 12 090 kibiców nie mogło być zawiedzionych. Król wrócił...
- Popełniłem błąd. Opuściłem ręce. Miałem już go i chciałem zakończyć walkę. Wtedy właśnie popełniłem ten duży błąd - tłumaczył Marquez.
Podobny błąd popełnił w 2012 roku Pacquiao, który prowadził z Marquezem ale w 6. rundzie nie zauważył meksykańskiej bomby. Padł na deski nieprzytomny.
Ciało 40-latka w formie
- Sądzę, że ta walka była zdecydowanie bardziej wyrównana niż moje starcie z Rusłanem Prowodnikowem - mówił Alvarado, który w starciu z rosyjskim pięściarzem stracił pas mistrza świata WBO. - Teraz zamierzam wrócić do treningu i walczyć dalej.
Marquez, który w sierpniu skończy 41 lat zapewnił, że jest w świetnej formie. - Moje ciało czuło się dobrze, silne. Alvarado jest mocny, szybki, oczekiwałem ciężkiej walki i tak było.
Meksykanin wygrał na kartach punktowych 117-109 (dwukrotnie) i 119-108. Zamierza teraz cieszyć się sukcesem, dzięki któremu został oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza świata WBO wagi półśredniej należącego obecnie do Manny'ego Pacquiao.
- Nie myślę teraz o walce z Pacquiao. Pomyślę o tym za kilka tygodni - oświadczył "Dynamita", który z "Pacmanem" walczył już czterokrotnie.
Rios rzuca wyzwanie
Wyzwanie na Twitterze rzucił już Marquezowi były mistrza świata wagi lekkiej - Teksańczyk Brandon Rios (31-2-1, 23 KO), który napisał: "To co zobaczyłem w Forum, było wspaniałe. Chciałbym dostać szansę walki z Marquezem"
Marquez zamierza teraz cieszyć się razem z kibicami Kalifornii, którym po raz pierwszy pokazał się - wtedy jeszcze w hali Great Western Forum - w 1995 roku. W hali, w której swoje mecze rozgrywali koszykarze Los Angeles Lakers, stoczył 12 walk - ostatnią w 1999 roku. Teraz wrócił jak prawdziwy król.
- Chciałem dać tej publiczności prezent, który podniósłby wartość tego wydarzenia w Forum - dodał Marquez.
Udało się. 12 090 kibiców nie mogło być zawiedzionych. Król wrócił...
Komentarze