Zmierzch Bogów na Maracanie. Chile zabiło tiki-takę

Reprezentacja Hiszpanii to pokolenie piłkarzy spełnionych. Casillas, Ramos czy Iniesta zdobyli już wszystko, co w futbolu do zdobycia. Dziś nie mieli motywacji. Nie gryźli trawy, nie biegali, nie walczyli nawet w meczu o życie. Chile dało im lekcję futbolu. Pełnego ikry, pasji, nadziei. Wygrało 2:0. Śmierć tiki-taki została oficjalnie potwierdzona. Hiszpania jedzie do domu.
Później się wyrównało. Przejęcia i straty, przejęcia i straty. Wzajemne badanie się. Ta brzydka gra poskutkowała pierwszą bramkową sytuacją Hiszpanów. Po zamieszaniu w polu karnym, oko w oko z Claudio Bravo stanął Xabi Alonso i… trafił prosto w niego. Znów zawiodła głowa.
W 20. minucie nastąpiło to, czego obawiało się 47 milionów Hiszpanów. Alexis – Aranguiz – Vargas. Trzy podania, piłkarz Valencii mija Casillasa i trafia do pustej bramki. Ramos znów nie przypilnował, Martinez zaginął w akcji. No i Casillas. Bramkarz Realu najpierw zawalił bramkę w finale Ligi Mistrzów, później puścił ich pięć w meczu z Holandią, a teraz wkładał rękawice rozczarowania mundialu.
W 43. minucie skapitulował po raz drugi. To już ewidentnie jego wina. Z rzutu wolnego uderzył Alexis, piłka prosto w Casillasa, a ten zamiast łapać, piąstkuje. Wprost pod nogi Aranguiza, który fałszem odbiera podopiecznym Del Bosque całą nadzieję.
To niesamowite – Chile jeszcze nigdy z Hiszpanią nie wygrało. W 2010 po dramatycznym meczu poległo 1:2. Dziś miało się zrewanżować. Arturo Vidal wcale nie czarował, gdy mówił: – Co tam pierwsze miejsce w grupie! Przyjechaliśmy tu po mistrzostwo świata!
Po 45 minutach sensacja na Maracanie.
Na drugą połowę wyszli jeszcze bardziej naładowani. Rzucili się mistrzom do gardeł. Bez kompleksów. Bez szacunku. Nie odstępowali Hiszpanów na krok… Aż tu nagle genialne podanie Iniesty i minimalne pudło Diego Costy. Po chwili okazja meczu – Ramos uderza z wolnego, bramkarz piąstkuje, piłka odbija się od głowy Vidala i trafia do Costy. Przepiękna przewrotka – wrażenie artystyczne: 10/10 – przed szansą staje Busquets i… Pudło.
To mecz z gatunku tych, w których nie wychodzi ci zupełnie nic.
Chile dowiozło wynik do końca. Mogło prowadzić 3:0, ale po akcji Vargasa i Alexisa, Isla wzorem Busquetsa chybił z niespełna metra.
W Madrycie abdykuje król, w Rio de Janeiro umiera tiki-taka. Po przegranej 1:5 z Holandią cała Hiszpania – bez względu na podziały – pogrążyła się w czarnej rozpaczy. „Naprawcie to” – rozkazała madrycka „Marca”. Minęło pięć dni, mecz z „Oranje” został przeanalizowany od każdej strony. Oto co z tego wyszło: „47 milionów Hiszpanów, 23 zawodników, jeden trener i jedna misja – wygrać.” – kolejny głośny tytuł na pierwszej stronie „Marki”.
Nie udało się. Diego Costa nie zostanie królem strzelców, jak w rozmowie z Polsatsport.pl przewidywał Just Fontaine. Nie będzie kolejnego triumfu, kolejnych oklasków, kolejnych czterech lat dominacji. Hiszpanie tym razem jak Polska: mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. Tytuł „La Furia Roja” symbolicznie przejmuje Chile. Prawdziwy „czarny koń” turnieju w Brazylii.
Po meczu powiedzieli:
Vincente del Bosque (trener reprezentacji Hiszpanii): Zespół pokazał charakter, walczył przez cały czas, rywale okazali się tym razem lepsi. To nasza wielka porażka, teraz przyjdzie czas na oceny i refleksje dotyczące startu w Brazylii. Myślę, że dopiero po tym porozmawiamy o przyszłości zespołu trenerskiego.
Jorge Sampaoli (trener reprezentacji Chile): Ogromny sukces. Przed meczem zespół uwierzył, że możemy to wygrać i w tym cała tajemnica. Gratulacje należą się wszystkim, teraz naszym celem jest wygranie grupy.
Iker Casillas (bramkarz reprezentacji Hiszpanii): Możemy tylko przeprosić, zmierzyć się z krytyką i jak najszybciej zapomnieć o tym, co się stało.
Alexis Sanchez (piłkarz reprezentacji Chile): Zawsze powtarzałem, że ciężka, codzienna praca musi w końcu przynieść efekty. Tak się dzisiaj stało, mamy jej owoce. Ale ten mecz jest już za nami, czeka nas kolejny. Myślę, że wygramy z Holandią.Grupa B: Hiszpania - Chile 0:2 (0:2)
Bramki: Vargas 20, Aranguiz 43. Sędzia: Geiger. Widzów: 74000.
Hiszpania: Casillas - Azpilicueta, Ramos, Martinez, Alba - Xabi Alonso (46 Koke), Busquets, Silva, Iniesta - Pedro (76 Cazorla), Costa (64 Torres).
Chile: Bravo - Isla, Medel, Jara, Mena - Aranguiz (64 Gutierrez), Diaz, Silva, Vidal (88 Carmona) - Sanchez, Vargas (85 Valdivia).
Żółte kartki: Xabi Alonso - Vidal, Mena.
Komentarze