Kupcewicz: Reprezentacja potrzebuje charakteru Bońka!

Piłka nożna
Kupcewicz: Reprezentacja potrzebuje charakteru Bońka!
Janusz Kupcewicz i Zbigniew Boniek przed meczem z Finlandią w eliminacjach do ME '84 17.04.1983 roku/ fot. PAP

W reprezentacji Polski trudno znaleźć „dziesiątkę” z prawdziwego zdarzenia. Myślę, że nie mamy takiego zawodnika. A my potrzebujemy takiego piłkarza. Najlepiej z charakterem Zbigniewa Bońka! - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl medalista mistrzostw świata Janusz Kupcewicz.

Roman Kołtoń: Ten mundial z 1982 roku to był taki turniej, w którym pojechał Pan jako rezerwowy, a wrócił jako bohater.

Janusz Kupcewicz: W życiu, tak jak i w sporcie – trzeba mieć trochę szczęścia. Ja to miałem, bo pojechałem jako rezerwowy, dwa pierwsze mecze spędziłem nawet na trybunach. Wtedy czterech graczy było odsyłanych właśnie tam. Tak więc nie miałem nawet okazji, by wejść na boisko. Moje szczęście polegało też na tym, że zremisowaliśmy z Kamerunem, którego nikt na początku nie brał na poważnie, co później okazało się błędem. Jednak Włosi to firma, więc ten rezultat był uważany za dobry. Tak więc gdyby nie ten remis z Kamerunem, to prawdopodobnie byśmy tu dzisiaj nie siedzieli.

Czyli to była taka głęboka rezerwa. Do protokołu nie wpisywano wszystkich piłkarzy. Siedzenie na trybunach bolało?

Liczyłem na więcej. Przynajmniej na to, że zmieszczę się w osiemnastce. Niestety, nie udawało się. Później los okazał się łaskawy z tego względu, że gdybym zagrał w pierwszych meczach, to może ja byłbym to odstrzału. Tego nie jesteśmy w stanie określić. Okazało się, że od momentu wejścia w meczu z Peru załapałem się do pierwszego składu i myślę, że dużo wniosłem do zespołu. Wszyscy byli zadowoleni, włącznie ze mną.

Pamięta Pan ten moment, kiedy się okazało się, że zajmie Pan miejsce w pierwszym składzie? Trener Piechniczek mówił, że miał kilka podpowiedzi, ale ta z przesunięciem Kupcewicza do pomocy, a Bońka do ataku okazała się lekiem na całe zło.

Moje wejście spowodowało przesunięcie Bońka. Wyszło to jemu na dobre, mnie na bardzo dobrze. Zaistniałem na mistrzostwach świata, w reprezentacji Polski, która zdobyła drugi raz medal na mundialu. Ponadto, moment, w którym my się przygotowaliśmy, czyli stan wojenny, ciężkie momenty. Myślę, że sprawiliśmy wiele radości Polakom.

Pewnie Pan śledzi obecną grę reprezentacji Polski. Jak Pan odbiera tę dyskusję, szczególnie o pozycji numer „dziesięć”. Wiele dyskusji poświęcono m.in. zawodnikowi z Francji, czyli Ludovicowi Obraniakowi. Jak Pan się zapatruje na tę pozycję?

Teraz futbol tak się zmienił w porównaniu z tamtymi czasami. Kiedyś było więcej indywidualności, teraz ważniejszy jest zespół. Są gwiazdy, gwiazdeczki, jak patrzymy na Messiego czy Ronaldo – o nich mówi się najwięcej. W reprezentacji Polski trudno znaleźć „dziesiątkę” z prawdziwego zdarzenia. Myślę, że nie mamy takiego zawodnika.

Nie ma, czy nie potrzebuje?

Potrzebowałaby taką „dziesiątkę”, ale z charakterem Zbigniewa Bońka. Takiego się nie znajdzie!

Cały wywiad z Januszem Kupcewiczem w materiale wideo.
Roman Kołtoń, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze