Giggs: Nie zastrzegajcie mojego numeru!

Ryan Giggs, legenda Manchesteru United, uważa, że klub nie powinien nawet myśleć o zastrzeżeniu numeru 11. Walijczyk uważa to za zły pomysł i nie może się doczekać, aż zobaczy w nim swojego następcę.
Kluby w Anglii kilkukrotnie stosowały podobny zabieg. Choćby West Ham, który zastrzegł numer 3 po Bobbym Moorze czy też Chelsea numer 25 po Gianfranco Zoli, choć to jest bardziej umowa nieoficjalna.
- Istnieją oczywiście szczególne przypadki, ale to zależy od klubu. Nie sądzę, by to był dobry pomysł klubu, którego barwy nieustannie reprezentują fantastyczni zawodnicy - powiedziała legenda Manchesteru United.
Giggsa nie opuszczał też dobry humor. Walijczyk przyznał, że jeszcze nie zastanawiał się, kto może przejąć jego numer. - Ten ktoś będzie pod dużą presją, nieprawdaż? - zażartował Giggs.
- Istnieją oczywiście szczególne przypadki, ale to zależy od klubu. Nie sądzę, by to był dobry pomysł klubu, którego barwy nieustannie reprezentują fantastyczni zawodnicy - powiedziała legenda Manchesteru United.
Giggsa nie opuszczał też dobry humor. Walijczyk przyznał, że jeszcze nie zastanawiał się, kto może przejąć jego numer. - Ten ktoś będzie pod dużą presją, nieprawdaż? - zażartował Giggs.
Komentarze