Transfery w NBA: kto wygrał, kto stracił?

Koszykówka
Transfery w NBA: kto wygrał, kto stracił?
Derrick Rose, Pau Gasol, Joakim Noah - już niedługo może to być najgroźniejsze trio w NBA / fot. PAP/EPA

Kluby NBA wydały setki milionów dolarów na przedsezonowe wzmocnienia, ale tylko kilka decyzji daje nadzieję na lepsze wyniki w sezonie 2014/2015. Nowe, nawet wielkie nazwiska, niekoniecznie oznaczają zwycięstwa. Można przepłacić, albo znaleźć wielki talent za mniejsze pieniądze. Największym tegorocznym rozczarowaniem letniej fazy transferowej są Los Angeles Lakers.

Konferencja Wschodnia:

Cleveland Cavaliers: 5.
Dan Gilbert, właściciel Cavs nie zrobił nic pozytywnego, by ściągnąć do klubu LeBrona Jamesa. Przedłużył kontrakt z Kyrie Irvingiem (za $90 mln), ma nadzieję, że do klubu dotrze Kevin Love, ale bez oddania Minnesocie pierwszego numeru draftu czyli Wigginsa, nie ma na to szans. Do tego początkujący trener bez doświadczenia w NBA (David Blatt), ale i tak Cavaliers stali się dzięki LeBronowi głównymi kandydatami na finał Konferencji Wschodniej.

Chicago Bulls: 4. Miał być Carmelo Anthony, ale wybrał pieniądze zamiast (z nim) drużyny gotowej do wygrania finałów NBA. Pau Gasol to taka nagroda pocieszenia, ale może także coś znacznie więcej. Gasol, nieporównywalnie lepszy koszykarsko od Carlosa Boozera, który z klubem się pożegna, wspólnie z Joakimem Noahem stworzą najniebezpieczniejszy w NBA duet graczy podkoszowych. Jeśli Derrick Rose wróci w pełni sił, a Nicola Mirotić przełoży opinie, że jest jednym z najlepszych koszykarzy w Europie na choć podobną grę w NBA, Bulls będą mieli szansę na grę w finałach.

Washington Wizards: 4. „Wizards mogli podpisać kontrakt z Marcinem Gortatem za 40 milionów, ale dali mu 60 milionów. Bo to są Wizards” – pisze „New York Post”. Szkoda, że zespół Polaka stracił Trevora Arizę, ale korzystny kontrakt z Paulem Pierce, na pewno pomoże zespołowi. Szczególnie młodej dwójce John Wall – Bradley Beal, którzy będą mogli uczyć się od jednego z najpewniejszych snajperów NBA ostatnich dekad.

Indiana Pacers: 4. Indiana miała problem w tegorocznych playoffs nie z talentem, tylko z psychiką, więc nie trzeba było wielkich zmian. CJ Miles to gracz na parkiecie wielofunkcyjny, ale Pacers nie mogą stracić Lance'a Stephensona – chyba, że powiedzie się zamiana na Gorana Dragica.

Miami Heat: 3+.
Miami nic nie mogło poradzić na odejście LeBrona, próbując zapełnić jego brak kontraktami, między innymi z Luolem Dengiem, Danny’m Grangerem czy Joshem McRobertsem. Najbardziej skorzystał na tym Chris Bosh (kontrakt za $118 mln), który będzie teraz gwiazdą zespołu. Na finały to nie starczy, ale ta ekipa plus Dwyane Wade, będzie w pojedynczych meczach groźna dla każdego.

Konferencja Zachodnia

San Antonio Spurs: 5.
San Antonio nic nie potrzebowało zmieniać, a najważniejsza część mistrzowskiej drużyny – czyli trener Gregg Popovich – oczywiście przedłużył kontrakt.

Golden State Warriors: 4.
Steve Kerr, nowy trener Warriors dostaje gotową, wszechstronna drużynę, do której dorzucił także wszechstronnego Shauna Livingstona. Jedna z najciekawszych drużyn Konferencji Zachodniej.

Houston Rockets: 3+. Rockets... byliby jednymi z głównych faworytów do tytułu... gdyby przyszedł do zespołu Carmelo Anthony. Później Houston zaskakująco stracił „pewnego” Chrisa Bosha, który idealnie pasowałby do dwójki Harden/Howard. Kupiony z Waszyngtonu Trevor Ariza to gracz solidny, ale plany były znacznie większe.

I na zakończenie, o największym rozczarowaniu tegorocznej edycji letnich zmian klubowych – Los Angeles Lakers. Szefowie Lakers nie dostali nawet audiencji z ludźmi LeBrona Jamesa, nie przyszedł do klubu Carmelo Anthony, a Pau Gasol odszedł z Lakers za darmo. Jeremy Lin to dodatek marketingowo-etniczny, a szanse na to, że powoli kończący karierę Kobe Bryant dostanie w sezonie 2014/2015 kogoś, z kim mógłby grać i wygrywać, zmalały do zera.
Przemek Garczarczyk z Chicago, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze