Mama Rafała Majki: Od dziecka interesował go tylko rower

Po jednej z wywrotek na łokciu Rafała było widać kość. Kiedy przyjechał do domu to wiedziałam, że nie mogę go opatrzyć, gdyż wymagało to pomocy medycznej. Nie krwawił, ale rękę trzeba było zaszyć. Pierwsze jego pytanie brzmiało: czy wszystko dobrze z rowerem? Zamurowało mnie – wspomina kolarskie początki syna mama Rafała Majki.
Mama Rafała nie kryła wzruszenia z powodu sukcesów odnoszonych przez syna. Wspomina też dzień, w którym dowiedziała się o zwycięstwie. - Musiałam wyjść koło 17, by zdążyć na nocną zmianę. Akurat byłam w busie, kiedy zadzwoniła dziewczyna Rafała. Usłyszałam płacz. Wtedy pomyślałam, że miał kraksę. Spytałam, gdzie ją miał. A ona powiedziała, że on wygrał. Wtedy się po prostu rozpłakałam. Wiedziałam, że czekał na to zwycięstwo. Ciągle były drugie miejsca. Był wśród najlepszych, ale nie jako ten pierwszy - powiedziała.
Także ojciec kolarza dobrze wspomina czasy dzieciństwa syna. - Jak był mały, to zrobiliśmy cza sówkę: od szkoły w Zegartowicach do góry Jana. To był odcinek 2,5 km. Wtedy było widać potencjał. Wygrał bez problemu. Musiałem go ciągle wozić na tor. Na Cracovii mieli zawody. Czasami przyjeżdżał trener Klęk. Było wiele młodzików, jednak z czasem Rafał został sam.
A propos trenera Klęka. On od razu wiedział, jakim talentem jest Rafał Majka. - W dyscyplinach wytrzymałościowych trzeba mieć hart ducha. No i ważna jest systematyczność pracy - trzeba umieć pogodzić treningi z pomocą w domu, ze szkołą. Rafałowi się to udawało, więc szliśmy dalej. Zobaczyłem jego parametry i wiedziałem, że takiego talentu nie można odpuścić.
Także ojciec kolarza dobrze wspomina czasy dzieciństwa syna. - Jak był mały, to zrobiliśmy cza sówkę: od szkoły w Zegartowicach do góry Jana. To był odcinek 2,5 km. Wtedy było widać potencjał. Wygrał bez problemu. Musiałem go ciągle wozić na tor. Na Cracovii mieli zawody. Czasami przyjeżdżał trener Klęk. Było wiele młodzików, jednak z czasem Rafał został sam.
A propos trenera Klęka. On od razu wiedział, jakim talentem jest Rafał Majka. - W dyscyplinach wytrzymałościowych trzeba mieć hart ducha. No i ważna jest systematyczność pracy - trzeba umieć pogodzić treningi z pomocą w domu, ze szkołą. Rafałowi się to udawało, więc szliśmy dalej. Zobaczyłem jego parametry i wiedziałem, że takiego talentu nie można odpuścić.
Komentarze