Zagłębie chce jak najszybciej wrócić do Ekstraklasy

Zagłębie Lubin ma jeden cel – szybki powrót do ekstraklasy. W klubie z Dolnego Śląska zmieniła się koncepcja budowy zespołu, ale i tak drużyna Piotra Stokowca wydaje się być silna i jest jednym z głównych kandydatów do wygrania piłkarskiej 1. ligi.
Spadek z ekstraklasy był w Lubinie szokiem. Zagłębie sponsorowane przez KGHM miało wszystko, aby bić się o czołowe miejsca, ale zamiast europejskich pucharów będzie pierwsza liga. Degradację włodarze klubu chcą wykorzystać do zmiany koncepcji budowy drużyny. Zamiast ściągać zawodników z zewnątrz, lubinianie chcą mocniej postawić na swoich wychowanków i zacieśnić współpracę z Akademią Piłkarską KGHM Zagłębie.
Letnie ruchy transferowe wskazują, że koncepcja już zostaje wdrażana. Co prawda do zespołu dołączyło pięciu zawodników (Konrad Forenc, Maciej Kowalski-Haberek, Paweł Oleksy, Adrian Rakowski, Arkadiusz Woźniak), ale wszyscy wracają z wypożyczenia. Lubin opuściło za to aż dziesięciu graczy: David Abwo, Johan Bertilsson, Elvedin Dzinic, Manuel Curto, Arkadiusz Piech, Tomasz Ptak, Silvio Rodic, Adam Banaś, Jiri Bilek oraz Bartosz Rymaniak.
Zmiana może wynikać też ze zmniejszenia wsparcia finansowego przez KGHM. Ani prezes Zagłębia Tomasz Dębicki, ani nowy dyrektor sportowy Piotr Burlikowski nie chcieli jednak rozmawiać z PAP na temat funkcjonowania klubu w nowym sezonie i nowych realiach. Nawet bez znaczących transferów i z mniejszym budżetem Zagłębie można jednak stawiać wśród głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy. Trener Stokowiec będzie miał do dyspozycji m.in. takich zawodników jak: Aleksander Kwiek, Łukasz Piątek, Miłosz Przybecki, Łukasz Janoszka, czy Adrian Błąd, którzy znani są z występów w ekstraklasie.
Błąd stwierdził, że ostatni sezon był dla Zagłębia porażką i teraz chcą po roku wrócić do ekstraklasy, aby szybko zmazać tę plamę. - Mamy swoje ambicje sportowe. Musimy jednak pamiętać, że pierwsza liga jest specyficzna, bo dużo jest tam walki fizycznej i jeżeli ktoś myśli, że będzie to dla nas spacerek, mocno się myli. Każdy mecz to będzie wojna, bo wiele zespołów będzie się specjalnie na nas mobilizowało. My nie mamy jednak wyjścia, musimy awansować – dodał.
Sezon Zagłębie rozpocznie już w piątek meczem na własnym stadionie z Flotą Świnoujście. Początek spotkania o godz. 16.00.
Letnie ruchy transferowe wskazują, że koncepcja już zostaje wdrażana. Co prawda do zespołu dołączyło pięciu zawodników (Konrad Forenc, Maciej Kowalski-Haberek, Paweł Oleksy, Adrian Rakowski, Arkadiusz Woźniak), ale wszyscy wracają z wypożyczenia. Lubin opuściło za to aż dziesięciu graczy: David Abwo, Johan Bertilsson, Elvedin Dzinic, Manuel Curto, Arkadiusz Piech, Tomasz Ptak, Silvio Rodic, Adam Banaś, Jiri Bilek oraz Bartosz Rymaniak.
Zmiana może wynikać też ze zmniejszenia wsparcia finansowego przez KGHM. Ani prezes Zagłębia Tomasz Dębicki, ani nowy dyrektor sportowy Piotr Burlikowski nie chcieli jednak rozmawiać z PAP na temat funkcjonowania klubu w nowym sezonie i nowych realiach. Nawet bez znaczących transferów i z mniejszym budżetem Zagłębie można jednak stawiać wśród głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy. Trener Stokowiec będzie miał do dyspozycji m.in. takich zawodników jak: Aleksander Kwiek, Łukasz Piątek, Miłosz Przybecki, Łukasz Janoszka, czy Adrian Błąd, którzy znani są z występów w ekstraklasie.
Błąd stwierdził, że ostatni sezon był dla Zagłębia porażką i teraz chcą po roku wrócić do ekstraklasy, aby szybko zmazać tę plamę. - Mamy swoje ambicje sportowe. Musimy jednak pamiętać, że pierwsza liga jest specyficzna, bo dużo jest tam walki fizycznej i jeżeli ktoś myśli, że będzie to dla nas spacerek, mocno się myli. Każdy mecz to będzie wojna, bo wiele zespołów będzie się specjalnie na nas mobilizowało. My nie mamy jednak wyjścia, musimy awansować – dodał.
Sezon Zagłębie rozpocznie już w piątek meczem na własnym stadionie z Flotą Świnoujście. Początek spotkania o godz. 16.00.
Komentarze