Australijski twardziel czyli cała prawda o Danielu Ricciardo

Moto
Australijski twardziel czyli cała prawda o Danielu Ricciardo
25-letni australijski kierowca F1 Daniel Ricciardo/fot.PAP/EPA

Daniel Ricciardo… Kocha wygrywać, ale tęskni za kolegami ze szkolnej ławy. Lubi zgiełk panujący na padoku, ale nie potrafiłby wiecznie żyć w królestwie decybeli. Smakuje mu szampan na podium w Montrealu, ale po chwili chciałby znaleźć się na plaży nieopodal rodzinnego Perth.

Oddałby wiele za możliwość teleportacji, bo nie lubi podróżować samolotami. Z drugiej strony, gdyby teleportacja była możliwa, Daniel żałowałby znakomitych filmów, które może oglądać na pokładzie samolotu. Złożona osobowość. Kinoman, domator, maniak wyścigów, samotnik lubiący spoglądać na fale oceanu… Nie potrafi surfować, ale czuje się Australijczykiem. Boi się rekinów, ale potrafi żyć wśród wyścigowych rekinów… Chciałby uruchomić magiczny guzik i tuż po wyścigu na Hungaroringu przenieść się lotem błyskawicy na zachodnie wybrzeże Australii. Tam mógłby siłować się na rękę ze swoim trenerem Stuartem Smithem. Smith to parawan, którym Ricciardo odgradza się od świata kiedy ma dość kawioru, łososia i przepychu F1. Owszem, Stuart pochodzi z Brisbane, więc Daniel lubi toczyć z nim niekończące się spory o to, które wybrzeże Australii jest piękniejsze: wschodnie czy zachodnie.

Ricciardo… Lubi wiedzieć co porabiają jego koledzy w sobotnie wieczory, jaki taniec jest modny w Perth, ale w równym stopniu fascynuje go nitka toru w belgijskim Spa. Poprosił artystę malującego kaski, aby umieścił na nim borsuka. Daniel uważa, że borsuk jest potulny i słodki, ale gdy ktoś wkroczy na jego terytorium, wówczas zmienia się w nieustraszoną bestię. Czyżby to była prawdziwa twarz Ricciardo? Instynkt bezwzględnego zwycięzcy kryjący się pod twarzą dziecka? Christian Horner, szef zespołu Red Bull Racing, twierdzi, że za uśmiechem godnym reklamy pasty do zębów, kryje się bardzo zdeterminowany młody człowiek. Ricciardo to zręczny magik. Potrafi założyć maskę pełną nonszalancji, szerokiego uśmiechu, a tak naprawdę chce być równie skuteczny jak sir Jack Brabham. Prawdziwy kunszt skrywa pod makijażem dziecięcego uśmiechu. Patrząc na jazdę Ricciardo, ma się nieodparte wrażenie jakby osiągał wielkie rzeczy bez gigantycznego wysiłku. Dziesiątki razy obejrzał film dokumentalny o Ayrtonie Sennie. Najbliżsi uważają, że Daniel ma równie przenikliwy umysł jak Brazylijczyk.

Ricciardo… W zespole HRT nie pokazał wszystkich atutów. W Toro Rosso uchodził za kierowcę, który dobrze radzi sobie w kwalifikacjach, ale nie błyszczy podczas wyścigu. Rok temu po niepowodzeniu w Kanadzie, Daniel zrozumiał, że za bardzo chce. Przesiadywał godzinami na torze, był przemęczony. Wyszedł na miasto, zażył relaksu, nakarmił duszę widokiem zachodu słońca. Wychwycił właściwe proporcje. Daniel pojął, że nie można żyć telemetrią, zużyciem opon i ustawieniami bolidu. Przejażdżki rowerem sporo rozjaśniły mu w głowie. Unika konfrontacji z utytułowanym kolegą z zespołu. Wyciągnął wnioski z lekcji jakie otrzymywał Webber. Nie nakręca się spiralą negatywnego myślenia. Nie znosi orszaku i ogromnej świty wokół siebie. Chce czuć smak czystego ścigania, takiego zwariowanego jak GP Węgier, po którym świat zaczął wirować. Adrian Newey twierdzi, że zadziwia go spokój jaki Ricciardo zachowuje w ogniu walki. Przez radio Daniel mówi takim głosem jakby siedział w ogrodzie, popijał herbatkę i prowadził bolid jedną ręką. Sebastian Vettel, zodiakalny Rak, doskonale zna datę urodzin Daniela Ricciardo. Trafiła kosa na kamień. Rak kontra Rak. W Red Bull Racing wiedzą, że wpuścili tygrysa do klatki, a taki zestaw kierowców tylko zaostrza rywalizację o palmę pierwszeństwa w zespole mistrzów świata.

Ricciardo... Za młodu musiał nauczyć się żyć z dala od rodzinnego domu, wiedział, że musi zacisnąć zęby, żeby przetrwać w bezwzględnym świecie. W Bahrajnie pokazał, że umie walczyć koło w koło, że okrzepł i nie boi się ostrej walki. Na Węgrzech Daniel zachwycił wyścigowy świat. Alan Jones, ostatni mistrz świata F1 rodem z Australii, twierdzi, że Daniel jest bardziej grzeczny i poukładany niż on, ale zastanawia go ów tajemniczy błysk w oku kierowcy Red Bull Racing… Ricciardo milczy, wsiada na motocykl crossowy i nikomu nie zdradza najskrytszych marzeń. Tylko wiatr o nich wie.
Tomasz Lorek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze