Iran ogarnia siatkarska rewolucja. Persów droga po medal?

Pokonanie pierwszej i trzeciej drużyny Ligi Światowej, wprawiły irańskich kibiców w stan ekstazy. Po znakomitej inauguracji mistrzostw świata reprezentanci Slobodana Kovaca rozkochali w sobie perskie media. Czy w Islamskiej Republice rozpoczyna się właśnie siatkarska rewolucja?
Irańscy siatkarze w ostatnich tygodniach zrobili niezwykle wiele, aby kibice z kraju wciśniętego między Morze Kaspijskie i Zatoki: Perską oraz Omańską pokochali ich dyscyplinę sportu. Dwa zwycięstwa odniesione w Krakowie podczas siatkarskich mistrzostw świata ruszyły na Bliskim Wschodzie medialną lawinę, która będzie kumulować się z każdym kolejnym wygranym mecze. Po dwóch pierwszych spotkaniach w grupie D Irańczycy zszokowali świat kładąc na łopatki zwycięzcę Ligi Światowej i wicemistrzów Europy – Stany Zjednoczone i Włochy.
Irańskie media coraz bardziej interesują się podopiecznymi Slobodana Kovaca. Podtekstów i historii, które skutecznie mogą wykorzystać dziennikarze, nie brakuje. USA i Włosi? Przecież to oni zabrali Iranowi szansę na medal Ligi Światowej. Starcie polityczne? Nic łatwiejszego, historia jest pod ręką. Jednak wszystko, co dookoła sportu blednie, kiedy Irańczycy wychodzą na parkiet. Tam robią to, co potrafią najlepiej – grają w siatkówkę. Pięknie i skutecznie.
Wygrana z USA była marzeniem
O znaczeniu zwycięstw z Włochami i USA świadczą wtorkowe czołówki irańskich dzienników i serwisów sportowych. Iransport.net, największa strona internetowa traktująca o sporcie, podkreślając wagę sukcesu przypomina wyniki rywalizacji amerykańsko-irańskiej (m.in. porażki 2:3 na mistrzostwach świata w 1970 i 0:3 w 2006 roku). Dziennik Iran Varzeshi skupia się natomiast na współczesności. Relację z Krakowa dziennikarze zaczynają pisząc, że po pokonaniu Italii zwycięstwo z Amerykanami – – triumfatorami Ligi Światowej 2014 – było tylko marzeniem.
„USA grało wyjątkową siatkówkę, może najlepszą na świecie. Po trudnym, pięciosetowym meczu z Belgami Amerykanie zmierzyli się z Iranem i znów zagrali pięć setów. Tym razem jednak przegrali”.
Radości i dumy nie kryli także Irańczycy mieszkający w Polsce. Tuż po meczu ze Stanami Zjednoczonymi rozmawialiśmy z Pierwszym Sekretarzem Ambasady Iranu w Polsce Rostamem Adabinią. – Jesteśmy dumni. Piękno siatkówki polega na tym, że tie-break jest najciekawszym momentem meczu. Emocje sięgają wtedy zenitu. I tak było w tym przypadku. Wygrana z USA była naszym najlepszym występem na mistrzostwach: ze względu na emocje i jakość gry. Jeżeli morale drużyny będą tak samo wysokie, jak ostatnio, to o mecz z Francją jestem spokojny.
Florencki sukces
Podwaliny pod siatkarski szał, jaki zaczyna być faktem w liczącym ponad 70 milionów mieszkańców kraju, zawodnicy Slobodana Kovaca położyli kilka tygodni temu we Włoszech. Tam we Florencji dzielnie walczyli o triumf w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Po zajęciu drugiego miejsca w grupie A (m.in. dwa zwycięstwa z Polską w Tehranie) Persowie awansowali do Final Six. W słonecznej Italii ulegli co prawda Rosji, ale pokonali Brazylię i niespodziewanie znaleźli się w czołowej czwórce. I mimo iż w półfinale lepsi okazali się od nich Amerykanie, a w meczu o trzecie miejsce Włosi to i tak czwarte miejsce jest największym sukcesem irańskiej siatkówki.
W ostatnich latach Irańczycy dominowali w Azji. W 2011 roku wygrali mistrzostwa Azji, dwa lata wcześniej zajęli drugie miejsce. W 2008 i 2010 roku wygrali także Puchar Azji, a w 2012 zdobyli srebrny medal. Przed czterema laty stanęli także na drugim stopniu podium w Igrzyskach Azjatyckich. Sukcesów brakowało im jednak na imprezie rangi globalnej. Za takie z pewnością nie można uznać 21 miejsca na mundialu w 1970 roku w Bułgarii, i 23 zdobytego na mistrzostwach w 1998 i 2006 roku – oba turnieje odbyły się w Japonii. Teraz są niemal pewni osiągnięcia najlepszego rezultatu w historii ich startów. Do tego potrzebny jest przynajmniej jeszcze jeden krok – zwycięstwo z Francją.
Komentarze