Lider, wojownik, autorytet, czyli kapitan z prawdziwego zdarzenia

Siatkówka
Lider, wojownik, autorytet, czyli kapitan z prawdziwego zdarzenia
fot. PAP

Kto jest najważniejszą osobą w drużynie, bez której trudno o dobry wynik? Oczywiście chodzi o kapitana – czyli osobę, która trzyma w ryzach cały zespół. A jak od podszewki wygląda ta funkcja w ekipie siatkarskiej? Oto co powinniście wiedzieć o roli kapitana w siatkówce!

Kapitan musi być wojownikiem, który potrafi dać z siebie maksimum. Taka osoba ma autorytet, potrafi poderwać drużynę i przeważyć szalę zwycięstwa na jej korzyść. Choć technicznych różnic między osobą pełniącą tę funkcję w drużynie piłkarskiej i siatkarskiej jest wiele, to te słowa idealnie wpisują się w rolę kapitana na boisku. Niezależnie od tego czy prowadzi on swój zespół na murawie czy też na siatkarskim parkiecie, to musi być prawdziwym liderem - liderem wykreowanym i wybranym przez swoich kolegów z ekipy i trenera.


A jak wygląda funkcja kapitana drużyny siatkarskiej od strony technicznej? Zajrzyjmy do przepisów, które jasno określają jego rolę na parkiecie. Przed spotkaniem kapitan zespołu podpisuje protokół i reprezentuje swój zespół w losowaniu. Zatem zanim rozpocznie się spotkanie kapitan pełni jedynie funkcję "reprezentacyjną".  Swoją prawdziwą rolę zaczyna on odgrywać dopiero, gdy zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego prowadzącego spotkanie.


Przede wszystkim, aby pełnić swoją funkcję, kapitan musi jednak znajdować się na boisku.

 

W przypadku gdy kapitan nie uczestniczy w grze na boisku, trener lub sam kapitan wyznacza innego grającego zawodnika, z wyjątkiem Libero, do pełnienia funkcji kapitana. Tak wyznaczony kapitan pełni swoją funkcję do czasu, gdy nie zejdzie z boiska w wyniku zmiany, powróci do gry kapitan oznaczony w protokole lub skończy się set.


Choć dyskusja z sędzią nigdy nie sprzyja płynnej grze i może rozproszyć zawodników, to najważniejsza funkcja kapitana dotyczy właśnie takiej sytuacji.

 

W czasie, gdy piłka jest poza grą, do rozmowy z sędziami upoważniony jest wyłącznie kapitan.

 

Koniec kropka? Niekoniecznie, bo w sytuacjach, w których siatkarze czują się skrzywdzeni przez sędziego, bardzo często cała drużyna szturmem rusza w kierunku stanowiska arbitra. Rolą rozjemcy jest wtedy, aby odesłać od siebie niepotrzebnych "petentów" i całe zajście wyjaśnić właśnie z kapitanem. On reprezentuje stanowisko całej drużyny i omawia z sędzią wszystkie niejasności.


W celu wyjaśnienia, zastosowania lub interpretacji przepisów, kapitan może przekazać sędziemu prośby czy pytania stawiane przez swoich kolegów z zespołu. Jeśli wyjaśnienie nie zadowala go, powinien natychmiast zgłosić sędziemu pierwszemu reklamację z prośbą o wpisanie po zakończeniu spotkania oficjalnego protestu do protokołu zawodów. Kapitan zgłasza się także do arbitra w celu wyrażenia zgody m. in. na sprawdzenie powierzchni boiska, piłki czy też ustawienia zespołu.

 

Szczególnie ważne jest to w sytuacji, gdy drużynie "nie idzie" i potrzebuje ona dodatkowych sekund na przeanalizowanie swoich błędów i wyciągnięcie wniosków.


Kapitan obok trenera, może również zgłaszać chęć uzyskania przerwy regulaminowej lub zmiany zawodników. Jak wszyscy kibice siatkówki dobrze wiedzą, ten przepis istnieje tylko w teorii, bo za wyżej wymienione czynności w czasie trwania spotkania odpowiada trener. Po meczu zaś, kapitan podpisuje protokół w celu zatwierdzenia wyniku, a także może złożyć oficjalny protest.

 

 


Tyle o przepisach regulujących tę funkcję. Równie ważna o ile nie ważniejsza jest jednak mentalna rola kapitana w drużynie siatkarskiej. Były reprezentant Polski w piłce ręcznej Artur Siódmiak uważa, że podobnie jak w szczypiorniaku, powinien on mieć przysłowiowe "jaja". - Na pewno musi mieć zdolności przywódcze. Bardzo dobrym kapitanem w naszej kadrze piłkarzy ręcznych był Grzesiek Tkaczyk i widać to było zwłaszcza w trudnych momentach. Czasami były chwile, że trenerzy Bogdan Wenta i Daniel Waszkiewicz już nie mogli nam pomóc, że problem musieliśmy rozwiązać we własnym gronie i wtedy właśnie olbrzymią rolę odgrywał kapitan - uważa Siódmiak.


Czy taką umiejętność będzie miał również kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski - Michał Winiarski? Obok Pawła Zagumnego i Krzysztofa Ignaczaka jest on osobą z najdłuższym stażem w kadrze i to właśnie na niego postawił Stephane Antiga zaraz po objęciu Biało-Czerwonych. - Pamiętajmy o tym, że Antiga doskonale zna wszystkich zawodników zarówno z boiska, jak i spoza niego. On wie, jakie ma charaktery w zespole i tą wiedzą na pewno też się kierował przy wyborze kapitana - mówił podczas majowego programu "Polska 2014" były atakujący reprezentacji Paweł Papke.

 


Antiga przejął po Andrei Anastasim zespół, który swój trzon od kilku lat miał ukształtowany i choć zrezygnował z kilku ważnych zawodników, to znajduje się w lepszej sytuacji niż ta, w której był w drugiej połowie lat 90-tych Ireneusz Mazur. - Na to, kto zostanie kapitanem składa się wiele czynników. Akurat, gdy ja byłem selekcjonerem, mieliśmy młody zespół i kapitan nie pełnił może aż tak wielkiej roli. Nie była to osoba, która w drużynie uspokajała, wyciszała, decydowała o sprawach treningowych czy poza treningowych. Niewątpliwie liderem tej drużyny mimo młodego wieku był Paweł Zagumny.  To drużyna decydowała o wyborze tego naturalnego przywódcy, a ja tylko usankcjonowałem ich decyzję - podkreśla były selekcjoner reprezentacji, którą prowadził między innymi na MŚ w 1998 roku.

 


Mazur, który w swojej karierze trenował również kilka zespołów klubowych podkreśla, że jednym z najlepszych kapitanów w jego ekipach był doświadczony rozgrywający Andrzej Stelmach. - Bardzo dobrze wspominam okres spędzony w Bełchatowie, gdy kapitanem zespołu był Andrzej Stelmach, natomiast w każdej innej drużynie, którą prowadziłem nie było wcale gorzej. O tym, że Andrzej był dobrym kapitanem świadczyły na pewno wyniki - mistrzostwo Polski, zdobycie Pucharu Polski - wspomina ekspert i komentator Polsatu Sport.

 


Czy wyniki obronią także kapitana Winiarskiego? Przyjmujący reprezentacji Polski, który przez byłych i obecnych kolegów z boiska jest określany, jako zorganizowany, waleczny, a także dowcipny, podkreśla, że czuje małą obawę w związku z pełnioną funkcją. - Jest duma, ale i mała obawa, bo stoję w pierwszym szeregu. Trener Antiga poradził mi, żebym nic nie zmieniał w swoim zachowaniu i wszystko będzie w porządku - mówi kapitan polskiej kadry. Miejmy zatem nadzieję, że podczas Mundialu 2014, Winiarski, podobnie jak Edward Skorek w 1974 roku, poprowadzi Biało-Czerwonych do mistrzostwa świata!

Paweł Ślęzak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze