Rosyjski taran zmiażdżył kolejną przeszkodę. Finowie bez szans
Rosjanie zrobili pierwszy krok w kierunku kolejnej fazy mistrzostw świata. Podopieczni Andrieja Woronkowa "przejechali się" po reprezentacji Finlandii i ograli ją w trzech szybkich setach.
Mecz nie rozpoczął się dla Finów zbyt dobrze. Od początku mieli oni olbrzymie problemy z kończeniem ataków, a ich rywale wykorzystywali większość kontr. Zbicia Dmitrija Ilinyka sprawiły, że Sborna szybko odskoczyła od Skandynawów (5:1). Finom nie pomógł nawet czas na rządanie trenera Sammelvuo, a po czapie na Urpo Sivuli przegrywali oni już 1:8. W kolejnych minutach obraz gry nie ulegał zmianie. Rywali swoim serwisem nękał Nikołaj Pawłow, a przez blok przedrzeć nie potrafił się Olli Kunnari. Udane akcje Skandynawów można było policzyć na palcach jednej ręki, a przewaga mistrzów olimpijskich błyskawicznie wyniosła dziesięć punktów. Po drugim czasie technicznym mocnymi zbiciami na środku popisali się Dmitrij Muserski oraz Nikołaj Apalikow, a podopieczni trenera Woronkowa pewnie kroczyli do sukcesu w premierowej odsłonie. Zadanie ułatwiali im przeciwnicy, którzy popełniali sporo błędów, a jedynym zawodnikiem w skandynawskiej ekipie, który popisał się kilkoma udanymi atakami w tej części spotkania był Antti Siltala. Ostatecznie Rosjanie rozgromili rywali 25:10.
Na początku drugiej odsłony Finowie pokazali kilka udanych akcji, ale mocne zbicie Ilinyka, a następnie punktowa zagrywka tego samego zawodnika sprawiła, że Rosjanie powoli zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Oczko dołożone przez Aleksieja Spirydonowa dało Sbornej dwa punkty przewagi na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Z biegiem czasu zaczął powiększać się dystans punktowy pomiędzy oboma drużynami, a duża w tym zasługa nieskutecznej postawy Finów w ataku oraz dobrej postawy mistrzów olimpijskich w bloku. Trener Sammelvuo niekorzystny wynik próbował ratować, dokonując podwójnej zmiany, ale nie na wiele się ona zdała. Po błędzie w ataku Siltali Skandynawowie przegrywali już 9:16. Do walki próbował ich chwilowo poderwać Oli Pekka Ojansivu, ale faworyci kontrolowali boiskowe wydarzenia. W końcówce przypomniał o sobie Pawłow, a dwa, trzy proste błędy Sbornej pozwoliły Finom nieco podreperować swój dorobek punktowy, ale i tak gładko przegrali tą część spotkania (18:25).
W pierwszej fazie trzeciej partii obie ekipy rywalizowały cios za cios, ale taka sytuacja nie trwała zbyt długo. Błędy Mikko Oivanena oraz Ojansivu sprawiły, że szala zwycięstwa zaczęła ponownie przetaczać się na stronę Sbornej (8:5). W tym secie podopieczni trenera Sammelvuo dysponowali nieco lepszym przyjęciem, ale kolejny błąd, tym razem Kunariego, spowodował, że Skandynawowie tracili coraz więcej oczek do rywali. W dodatku chwilę później asami serwisowymi popisali się Apalikow i Pawłow, a dzięki temu drużyna prowadzona przez trenera Woronkowa wygrywała już na drugiej przerwie technicznej 16:9. Widać było, że konsekwentnie dąży ona do celu, za to w szeregach ich przeciwników wyraźnie brakowało wiary w nawiązanie walki z faworytem. Sbornej z uderzenia nie wybiło nawet zamieszanie z dokonaniem zmiany w jej szeregach. W końcówce pojedynku dzieliła i rządziła ona na boisku, a zbicie Pawła Moroza przypieczętowało jej pewne zwycięstwo.
Finlandia - Rosja 0:3
(10:25, 18:25, 16:25)
Składy zespołów:
Finlandia: Sivula, Esko, Siltala, Kunnari, Lehtonen, Shumow, Kerminen (libero) oraz Seppanen, Ojansivu, Oivanen
Rosja: Grankin, Pawłow, Ilinyk, Spirydonow, Muserski, Apalikow, Jermakow (libero) oraz Makarow i Moroz
Komentarze