Dogrywka CF o problemach nad morzem. Lechia i Arka w kryzysie

Piłka nożna
Dogrywka CF o problemach nad morzem. Lechia i Arka w kryzysie
fot. Polsat Sport

Czwarte miejsce, jakie Lechia zajęła w ubiegłym sezonie, miało być katapultą do sukcesów. A jest dramat. Przyszedł tabun piłkarzy, zarząd został zwolniony, Hajto wciąż nie jest trenerem. Potencjał tego klubu jest marnowany, a to niezrozumiałe i nienormalne – powiedział w Dogrywce Cafe Futbol Roman Kołtoń. Zobacz całą Dogrywkę CF!

Niedzielną Dogrywkę Cafe Futbol Bożydar Iwanow rozpoczął od pytania o sytuację panującą obecnie w Arce Gdynia. Janusz Kupcewicz, legenda klubu z Olimpijskiej, który w Gdyni występował przez osiem sezonów, nie krył swoje zdziwienia i żalu, że żółto-niebiescy nie mają dziś swojego miejsca w Ekstraklasie.

 

Arka ma problemy z przeszłości, ma długi, które spłaca. Mimo wszystko klub ma wielki potencjał: płaci na bieżąco, jest publiczność, jest fajny stadion, dobra praca z młodzieżą, nawet miasto próbuje pomóc. Zastanawiam się więc gdzie jest błąd… Może problemem jest sprowadzanie niektórych zawodników? Zadowalają się tym, co mają, nie chcą wyjeżdżać do silniejszych klubów. Wiem, że kibice byli z tego niezadowoleni. Arka zasługuje na to, aby grać w Ekstraklasie! - przekonywał Kupcewicz.

 

Ciekawym tematem, który poruszył Bożydar Iwanow, jest proceder podbierania ciekawych zawodników przez silniejsze kluby. – Nie ma u nas współpracy między zespołami, na wzór tego co jest chociażby w Holandii. Tam piłkarz, który nie mieści się w silniejszym klubie, jest wypożyczany do słabszego. Jedni wspierają drugich – powiedział gospodarz Dogrywki Cafe Futbol.

 

Między klubami są za duże animozję. Ja mam dużo kontaktów z byłymi gwiazdami Lechii, z którymi walczyłem przecież na boisku, a dziś wiem, że piłkarze z Lechii, którzy utożsamiają się z tym klubem, twierdzą, że do Arki nie pójdą. A przecież to ich praca! Jeśli jest dobra propozycja, to trzeba się dogadać i przenieść się do sąsiada. Pomóc. Nie ma sensu zarzekać się, że gdzieś się nie zagra - wyjaśnił medalista hiszpańskich mistrzostw świata w 1982 roku.

 

Do dyskusji włączył się także Roman Kołtoń, który ostatnio bacznie obserwuje sytuację w Lechii Gdańsk. Klub z PGE Areny w tabeli Ekstraklasy zajmuje dopiero dwunaste miejsce. Zamiast walki o mistrzostwo Polski i europejskie puchary, w Gdańsku zmagają się z poważnymi problemami.

 

Czwarte miejsce, jakie Lechia zajęła w ubiegłym sezonie, miało być katapultą do sukcesów. A jest dramat. Wejście do klubu trenera Moniza sprawiło, że klub był o krok od europejskich pucharów. Natomiast to co się stało latem, to coś nieprawdopodobnego. W klubie zaczął się obrót piłkarzami, przyszło ich około dwudziestu. Słyszałem, że dyrektor Andrzej Juskowiak zarekomendował tylko… czterech. Przecież to niepoważne. Dodatkowo właściciele klubu dogadali się z Tomaszem Hajto, który miał zostać trenerem, a zarząd się na to nie zgodził, bo wszystko odbyło się poza nim. No więc zarząd został wyrzucony. Potencjał tego klubu jest marnowany – a to niezrozumiałe i nienormalne - denerwował się Kołtoń.

Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze