Turyńskie deja vu. Juventus ponownie demoluje Hellas

Stara Dama w ciągu trzech dni strzeliła zespołowi z Werony… 10 bramek. W drugim odcinku - tym razem ligowym pojedynku w Turynie gospodarze bez żadnych problemów wygrali 4:0 i umocnili się na czele Serie A.
Przed meczem wszyscy w Turynie tonowali nastroje - to mógł być zupełnie inny mecz niż w Coppa Italia, a rywala nie można było lekceważyć. Boisko jednak ponownie zweryfikowało gigantyczną różnicę w poziomie obu zespołów.
Plany na defensywną grę przyjezdnych runęły już w 3. minucie, kiedy tuż po pierwszym gwizdku sędziego pierwszy cios zadał Paul Pogba. Francuz precyzyjnie przymierzył z dalszej odległości i rozpoczął koszmar Rafaela. Zawodnicy Hellas nie zdążyli jeszcze dobrze opracować planów na odrobienie jednobramkowej straty, kiedy przyjęli drugi cios.
Tym razem egzekutorem był Carlos Tevez, a w akcji po raz kolejny brał udział Pogba. Czarnoskóry pomocnik efektownie przepuścił zagraną przez Alvaro Moratę piłkę, a Argentyńczykowi pozostało dostawić nogę i pewnie wykończyć akcję. 2:0!
Na boisku w barwach Hellas mieli okazję dziś wystąpić dwaj uznani zawodnicy - Rafael Marquez oraz - wchodząc z ławki - Javier Saviola. Weterani nie pomogli jednak gościom, a 3:0 było tuż po godzinie gry. Giorgio Chiellini wykonał solowy rajd z własnej połowy, po czym zachował się jak rasowy playmaker i dograł do wychodzącego na pozycję Roberto Pereyry. Ten dołączył do Pogby i drugi raz w ciągu trzech dni pokonał bezradnie interweniującego Rafaela.
Kropkę nad i postawił na kwadrans przed końcem meczu Carlos Tevez. Carlito po asyście Claudio Marchisio zdobył bramkę numer cztery kompletując tym samym dublet. Juve przewodzi tabeli, oddalając się od Romy, która straciła punkty.
Juventus Turyn - Hellas Verona 4:0 (2:0)
Pogba 3', Tevez 7', 74', Pereyra 66'
Komentarze