Kołtoń: FIFA kategoryczna, Legia pomysłowa
Już jakiś czas temu prezes Legii, Bogusław Leśnodorski sygnalizował, że mistrz Polski chciałby dopuszczenia funduszy, które byłby inwestorami w poszczególnych piłkarzy. W między czasie FIFA zmieniła przepisy i kategorycznie wykluczyła dysponowanie prawami do zawodników przez osoby trzecie. Legia wymyśliła jednak fundusz dla inwestorów, który dorzuci się do puli transferowej i z tej puli - w przypadku sprzedaży - będzie zarabiać.
To pokazuje, jak kreatywni ludzie kierują Legią. Większościowy udziałowiec Legii, Dariusz Mioduski, a także mniejszościowi - Bogusław Leśnodorski i Maciej Wandzel - zdecydowali się na zabieg nigdy wcześniej nie praktykowany na polskim rynku. Kilkanaście osób nabyło certyfikaty Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych Skarbiec, co pozwoliło zebrać 2 miliony euro. Przemysław Iwańczyk poinformował w Polsatsport.pl: "W większości są to zamożni inwestorzy-kibice Legii, którzy z reguły chcą pozostać anonimowi. Wszyscy dostali potwierdzone cesjami gwarancje wypłaty zainwestowanych pieniędzy z oprocentowaniem wyższym niż oferowany przez banki. Ale to wariant minimalny - jeśli Legia zarobi na przeprowadzonych transferach konkretnych piłkarzy, podzieli się zyskami ze swoimi <udziałowcami>. Będzie to od nawet kilkanaście procent zysku, zależnie od rozmiaru inwestycji".
Co ciekawe dopiero co wszedł w życie przepis FIFA, który kategorycznie wyklucza osoby trzecie, jako współwłaścicieli praw majątkowych zawodników ("Third-party ownership", czyli w skrócie TPO). Kwestia dyskutowana była całą jesień 2014 roku, a w dniach 18 i 19 grudnia odbył się Komitet Wykonawczy FIFA. 22 grudnia z siedziby FIFA w Zurychu wyszło pismo do poszczególnych federacji oznaczone numerem 1464. Zgodnie z nim od 1 stycznia 2015 roku zmieniła się regulacja przepisów o statucie i transferach zawodników. Łukasz Wachowski - dyrektor departamentu rozgrywek krajowych PZPN - informuje: "Nowy artykuł 18 ter regulaminu zawiera zakaz wobec klubów i zawodników zawierania umów z osobami trzecimi, zgodnie z którymi osoba trzecia nabywa uprawnienia do uczestnictwa w rekompensacie w związku z przyszłym transferem. Na osobę trzecią nie mogą być przenoszone jakiekolwiek prawa w związku z przyszłym transferem lub rekompensatą za szkolenie". Dotychczasowe porozumienia obowiązują tylko do czasu ich wygaśnięcia. Nowe - z udziałem osób trzecich - mogą być zawarte od 1 stycznia do 30 kwietnia 2015 roku, ale już tylko na rok. A później nieodwołalny koniec TPO.
Legia sprytnie omija tę regulację, twierdząc, że tylko pozyskuje środki i wcale nie musi z nich korzystać. Kwestie inwestycji w transfery żywo dyskutowane są nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech, gdzie biznes piłkarski ciągle idzie w górę, ale potrzeby niektórych klubów są wyższe niż ich przychody. Klaus Michael Kuehne inwestował od lat w transfery piłkarzy Hamburger SV. Jako osoba trzecia nabywał cześć praw do zawodników. Jednak regulacja FIFA była wymierzona właśnie w takich ludzi. Więc w czwartek Kuehne nabył 7,5 procenta udziałów w klubie i teraz już z innej pozycji będzie zaangażowany w finanse HSV. Zdaniem niemieckich mediów jego zaangażowanie w klub sięga 43 milionów euro, jeśli liczyć również poręczenie kredytu w wysokości 25 milionów euro... I to jest właśnie droga, z której inwestorzy będą korzystać coraz częściej - albo kupując udziały w dużych klubach albo kupując małe kluby, do których zostaną przypisani wartościowi piłkarze, na których obrocie można zarabiać.
FIFA działa w skali światowej i praktyki w Europie są ciekawe, ale zapewne mniej naganne niż w Ameryce Południowej. Tam dopiero jest eldorado dla osób trzech. Najbardziej znana była sprawa Kia Joorabchiana i jego Media Sports Investment. Firma Irańczyka nabyła prawa transferowe od Corinthians. Wyszło to na jaw, gdy Carlos Tevez i Javier Mascherano przeszli do West Ham United w 2006 roku. Po dwóch latach w Premier League TPO zostało zabronione. Jednak dalej żyje w Ameryce Południowej w oparciu o małe kluby, które nabyli co obrotniejsi menedżerowie. Swego czasu szczególnie celował w tym Juan Figer, który kiedyś z Polski wykupił Mariusza Piekarskiego i Krzysztofa Nowaka. Piekarski w swojej piłkarskiej biografii ma klub Mogi Mirim, skąd trafił do Bastii. 80-letni dziś Urugwajczyk może mieć nawet polskie korzenie, gdyż jego pełne nazwisko to Figer Svirski. Zupełnie na marginesie można dodać, że niektórzy piłkarze należący do stajni Figera posługiwali się w Europie fałszywymi paszportami - jeden z nich Warley został nawet zatrzymany na Okęciu! Fałszywe paszporty były im potrzebne, gdyż obowiązywały i dalej obowiązują regulacje liczby obcokrajowców spoza Unii Europejskiej... W Urugwaju jest klub Rentistas, do którego należą prawa do wielu wartościowych piłkarzy, jak choćby Hulk, który niedawno przeszedł z FC Porto do Zenitu St. Petersburg za 40 milionów euro. A propos Piekarskiego - sam założył firmę Sportmar, stając się jednym z najlepszym menedżerów w Polsce...
Wielkim graczem na światowych rynkach jest Pini Zahavi, który ma kilka firm - między innymi Global Soccer Investment. Swego czasu ta firma przymierzała się do kupienia udziałów w Polonii Warszawa. Z kolei w Gdańsku zainwestowali Roger Wittmann i Franz Josef Wernze, których przedstawicielem jest Adam Mandziara, swego czasu obrotny menedżer, który ściśle współpracował z Wisłą Kraków. Ciekawe, w którym kierunku rozwinie się Lechia... Menedżerowie na całym świecie mają inwencję. W Polsce przekonaliśmy się o tym w połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy Janusz Romanowski zainwestował w Legię. Okazało się, że inwestycje to w rzeczywistości pożyczki, a piłkarzy pozyskuje najpierw do malutkiego klubu - Pogoni Konstancin, stworzonego specjalnie do tego celu. To rozwiązanie podpowiedział mu sprytny prawnik Krzysztof Dmoszyński. Po awansie Legii do Ligi Mistrzów środki były dzielone między wojsko a Romanowskiego, biorąc pod uwagę, ilu piłkarzy z Legii, a ilu wypożyczonych z Pogoni wybiegało w pierwszym składzie (z tego co pamiętam proporcje były zbliżone).
Decyzja Legii o stworzeniu funduszu, w którym inwestują ludzie z zewnątrz nie jest niczym nowym w skali światowego biznesu piłkarskiego. Jednocześnie jednak zaskakuje, szczególnie biorąc pod uwagę transfer Krystiana Bielika do Arsenalu za 3 miliony euro. Fundusz pozyskał 2 miliony euro, czyli w najbliższych dniach mistrz Polski będzie dysponował 5 milionami euro, co po obecnym kursie oznacza ponad 21 milionów złotych. Potężne pieniądze, który można zainwestować w nowych graczy. Legia nie ma bieżących, pilnych zobowiązań. Obecni właściciele muszą przelać poprzednim sporą kwotę, ale w przypadku awansu do Ligi Mistrzów...
Komentarze