Radke: Polskich panczenistów stać na dwa, trzy medale

Były reprezentacyjny długodystansowiec Jaromir Radke uważa, że polskich panczenistów stać na dwa, trzy medale w mistrzostwach świata. Optymistką jest też szefowa wyszkolenia PZŁS Ewa Białkowska. W piątek w Heerenveen biało-czerwoni wystąpią na 1500 m i drużynowo.
- Na dystansie 1500 metrów mamy trzech bardzo dobrych zawodników, którzy mogą walczyć o podium. Objawieniem sezonu jest Janek Szymański i opinii tej nie zmienia wypadek przy pracy w postaci dyskwalifikacji w Hamar. Mistrz olimpijski Zbyszek Bródka wraca do formy. Jak zwykle solidnie jeździ Konrad Niedźwiedzki – powiedział Radke.
Korzystne losowanie miał Niedźwiedzki, który w piątek wieczorem (początek rywalizacji ok. godz. 19) będzie się ścigał z niezwykle utytułowanym Shanim Davisem. Amerykanin ma w dorobku na 1500 m trzy tytuły mistrza globu i dwa srebra olimpijskie. Do tego świetny rekord życiowy – 1.41,04 (Niedźwiedzki dwie sekundy gorszy). Rok temu na igrzyskach w Soczi z Davisem biegł Bródka. Zdobył złoty medal…
- Dwa, trzy krążki na torze Thialf są w zasięgu naszych reprezentantów. W gronie kandydatów do podium są obie drużyny i Artur Waś na 500 m. Choć sprint jest nieprzewidywalny, wystarczy drobne potknięcie i przez to wielu faworytów żegnało się z medalami. Waś ma niesamowity sezon, tylko minimalnie przegrywa z Rosjaninem Pawłem Kuliżnikowem – dodał olimpijczyk z Albertville i Lillehammmer; w 1994 roku był 5. na 10 000 m i 7. na 5000 m.
Trzynastego lutego w piątek biało-czerwoni wystąpią na 1500 m, a dwie godziny później w drużynówce. Na 1000 m kobiet zabraknie Luizy Złotkowskiej, a na 5000 m – Katarzyny Woźniak. One wraz z Aleksandrą Goss nastawiają się na sobotnią drużynówkę.
- Nasi panczeniści będą mieli niewielką przerwę, to niekorzystne, zwłaszcza, że dystans 1500 m jedzie się na maksa od początku do końca. Dużo lepiej byłoby rozgrywać te konkurencje innego dnia. Na igrzyskach w 1994 roku Norweg Johann Olav Koss dokonał niebywałej rzeczy, wygrywając na 1500, 5000 i 10 000 m, ale wyścigi nie były rozgrywane w tak krótkim odstępie czasu – stwierdził Radke.
W piątkowej drużynówce (od 21.30) Bródka, Szymański i Niedźwiedzki pojadą w ostatniej, czwartej parze z Włochami. Znać będą czasy wszystkich rywali, w tym Holendrów, którzy zmierzą się z Koreą Płd. w biegu numer trzy.
Optymistką jest także szefowa wyszkolenia, wcześniej zawodniczka i trenerka kadry Ewa Białkowska.
- Biegi drużynowe są nasze wizytówką, choć połączenie jednego dnia rywalizacji zespołowej mężczyzn z dystansem 1500 m to mieszanka wybuchowa. U dziewczyn nie ma dwóch medalistek olimpijskich, ale w tym sezonie były już dwa razy na podium Pucharu Świata. Na bardzo wysoką pozycję stać także Artura Wasia na 500 m. W tej konkurencji startuje się dwa razy, kończy małym i dużym wirażem, aby szanse były równe. Jeśli pojedzie bezbłędnie, może być wspaniale - powiedziała Białkowska.
Transmisja z Heerenveen w piątek od godz. 18.00 w Polsacie Sport News
Komentarze