Flota Świnoujście: Przetrwać wiosnę i nie zatonąć

Piłka nożna
Flota Świnoujście: Przetrwać wiosnę i nie zatonąć
fot.cyfrasport
Daniel Bujok przyszedł do Floty z Podbeskidzia Bielsko Biała

W cieniu skandalu z "ustawianiem” sparingów, roszad trenerskich i właścicielskich, wreszcie osłabiania drużyny, Flota Świnoujście przygotowywała się do wiosennej rundy rozgrywek.

Niewiele brakowało, by Flota nie została zgłoszona do gry, a na dodatek 12 marca decyzję w sprawie rodzaju upadłości klubu podejmie sąd.

Kiedyś tradycją świnoujskiego klubu były testy wielu zawodników i ogromne zmiany składu w przerwach między rozgrywkami. Ostatnio niechlubną tradycją stają się skandale wokół klubu. Latem niewiele brakowało, by licencja pierwszoligowa została sprzedana do Rzeszowa – transakcję zablokował PZPN. Teraz było jeszcze gorzej.

Jesień zespół skończył na przyzwoitym, szóstym miejscu, zdobywając 27 pkt. Ma 12 pkt. przewagi nad strefą spadkową. W dużej mierze była to zasługa trenera Tomasza Kafarskiego. Na początku stycznia Kafarski przyjechał do Świnoujścia, by wznowić zajęcia, ale zamiast tego – pod naciskiem izraelskiego sponsora Gila Szalita - został zwolniony.

Szalit wprowadził do klubu rumuńskich szkoleniowców bez poważnego doświadczenia, oraz piątkę zawodników z Rumunii. Nowy sponsor zorganizował drużynie zgrupowanie w Hiszpanii. Po drodze polski pierwszoligowiec zatrzymał się w Berlinie, gdzie rozegrał sparing z miejscowym FC Babelsberg, przegrywając 2:4 (1:0). To wobec tego meczu prowadzone jest dochodzenie o tzw. match-fixing. Rzecznik dyscypliny PZPN zawiesił rumuńskich szkoleniowców w prawach reprezentowania Floty. Dzień później obaj wyjechali ze Świnoujścia, a wraz z nimi piłkarze z tego kraju.

- To akurat jest pozytywne w tym całym zamieszaniu, bo zarówno trenerzy, jak i piłkarze byli słabi. Ale grali we wszystkich sparingach. Z nimi byłoby ciężko – uważa Marek Niewiada, od 15 lat grający we Flocie.

Po wyjeździe ekipy rumuńskiej, Szalit poinformował klub, że zrywa współpracę. Także w styczniu radni świnoujscy nie zgodzili się na dofinansowanie klubu.

- Gdzie nie pójdziemy, odbijamy się od zamkniętych drzwi. Jesteśmy skazani na współpracę z Jerzym Woźniakiem – powiedziała prezes klubu Małgorzata Dorosz.

Woźniak już jesienią częściowo sponsorował Flotę. Założył też spółkę, która miała przejąć klub. Jednak zarząd stowarzyszenia nie zgodził się na przekazanie zespołów do nowej spółki. Teraz współpraca z Woźniakiem stała się jedynym ratunkiem dla klubu.

- 12 marca sąd podejmie decyzję w sprawie upadłości klubu. Do tego czasu pan Woźniak musi dogadać się z wierzycielami. Tylko wówczas jest szansa na upadłość układową – podkreśliła Dorosz.

Jej zdaniem wierzycieli może być nawet ponad 100. W większości to byli zawodnicy, którym Flota zalega premie za mecze, ale są to też firmy (np. ochroniarskie), które świadczyły usługi na rzecz klubu w poprzednich latach.

- Dług wynosi 1,3 mln zł. Jak na polskie warunki, to nie jest przerażająca kwota. Inne kluby mają znacznie większe długi i grają – twierdzi Woźniak i zapewnia, że Flota przystąpi do gry.

W poniedziałek 2 marca, w ostatniej chwili, Dorosz zgłosiła ostatnich piłkarzy do PZPN. Od 21 lutego zespół trenuje pod wodzą Romualda Szukiełowicza, który dwa lata wcześniej był trenerem Czarnych Żagań w 2. lidze, gdy prezesem tego klubu był Woźniak. Po zakończeniu sezonu 2011/12 Czarni, którzy tonęli w długach, nie dostali licencji na następne rozgrywki, zostali zlikwidowani i piłkarska drużyna z Żagania kolejny sezon musiała rozpoczynać od klasy B.

Woźniak jest optymistą. - Najważniejsze, to przetrwać wiosnę, dogadać się z wierzycielami i zacząć budować klub na nowo. Jako spółka przystąpimy do rozgrywek kolejnego sezonu. Wiosnę zagramy jeszcze na licencji stowarzyszenia – zapewnił.

W wyniku zawirowań organizacyjnych z drużyny odeszli podstawowi zawodnicy: bramkarz Darko Brljak, obrońca Sebastian Zalepa, pomocnik Rafał Grzelak i napastnicy Sebastian Olszar oraz Dawid Retlewski.

- To 60-70 proc. wartości drużyny, ale wierzę w umiejętności trenera Szukiełowicza i tych graczy, którzy są. Potrzebujemy 15-17 pkt. do utrzymania się i Flotę stać przynajmniej na taką zdobycz. Oczywiście początek będzie ciężki, bo poprzednicy Szukiełowicza nie przygotowali zespołu do gry. Czas jednak będzie pracował na naszą korzyść – uważa Woźniak.

- Obrona nam się praktycznie nie zmieniła. W bramce Darka Brljka zastąpi Łukasz Sapela. Pomoc mamy solidną. Najgorzej z atakiem. Został praktycznie tylko Charlie Nwaogu. Tragicznie nie jest, ale kadra dość wąska. Brakuje solidnych rezerw – wylicza Niewiada.

Oprócz Sapeli, który przyszedł z Olimpii Grudziądz, zespół wzmocnili Daniel Bujok (Podbeskidzie Bielsko Biała), Tomasz Margol (Limanovia) i Przemysław Lech (Wisła Kraków). Woźniak liczy na to, że jeszcze wzmocni kadrę piłkarzami, którzy mają "kartę na ręku”, a do tej pory nie znaleźli sobie drużyny.

Odkąd zespół trenuje pod okiem Szukiełowicza, Flota zagrała dwa sparingi, remisując z Chrobrym Głogów 0:0 i przegrywając z rezerwami Pogoni Szczecin 1:2. Wcześniejsze mecze: Gryf Kamień Pomorski (IV liga) 1:0, Chemik Police (III liga) 6:0, Shanghai Greenland Shenhua (ekstraklasa Chin) 0:1, La Hoya Lorca (III liga Hiszpanii) 0:1, Torpedo Moskwa (ekstraklasa Rosji) 0:3, FC Pinatar (amatorska drużyna hiszpańska) 3:1, FC Babelsberg 2:4, Pogoń Szczecin 1:2 i Vineta Wolin (IV liga) 3:0.

Az, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze