Walka o podium PlusLigi nadal trwa! Jastrzębianie nie zawiedli kibiców!
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nieoczekiwanie powrócili do gry o III miejsce w PlusLidze. Podopieczni Roberto Piazzy po raz drugi pokonali Skrę Bełchatów, ponownie 3:2 i o brązowym medalu zadecyduje piąty mecz!
Czwarty mecz "finału pocieszenia" mógł się podobać, momentami stał na bardzo dobrym poziomie, nie brakowało też dramaturgii. Skra po raz kolejny nie wykorzystała szansy na zakończenie rywalizacji, bowiem w tie-breaku wygrywała już 8:5. W tej sytuacji decydująca batalia o brązowy medal odbędzie się w środę w Bełchatowie (początek, godz. 18.00).
Goście rozpoczęli spotkanie dość nerwowo, popełniali sporo błędów i na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili przy czteropunktowej przewadze (8:4). Jak się okazało, tego prowadzenia jastrzębianie już nie oddali do końca seta. W ekipie gości nieskutecznie grali skrzydłowi, Michał Winiarski szybko powędrował na ławkę, potem też Facundo Conte. Z kolei Mariusz Wlazły skończył tylko trzy piłki w ataku.
Nieco bardziej wyrównana była druga odsłona. Trener bełchatowian Miguel Falasca dokonał kilku zmian w składzie, przebudził się Conte i gra jego ekipy, szczególnie w ataku, wyglądała znacznie lepiej. Jastrzębski tylko do stanu 9:9 dotrzymywał kroku, potem zatracił impet. Imponujący ostatnio wysoką formą Michał Łasko też miał kłopoty z przebiciem się przez blok rywali.
Bełchatowianie poszli za ciosem. Conte był wciąż nie do zatrzymania i Skra wygrywała 9:6. Po chwili to miejscowi zdobyli cztery punkty z rzędu i emocje zaczęły się od nowa. Skra "odskakiwała" nad dwa-trzy punkty, ale gospodarze szybko doprowadzali do remisu. Mecz nabrał rumieńców, a kibice w końcówce przeżyli prawdziwy horror. Skra obroniła pierwszą piłkę setową, ale atak Alena Pajenka i blok Guillaume'a Quesque zapewniły zwycięstwo miejscowym.
W czwartej partii przy stanie 7:5 dla gości staw skokowy zwichnął Conte, który był liderem swojego zespołu. Jastrzębianie odrobili straty i wydawało się, że osłabiona Skra nie podejmie już walki. Tymczasem Argentyńczyk po kilku minutach nieoczekiwanie wrócił na parkiet. Wprawdzie nie był już tak mocnym punktem, ale to bełchatowianie znów przejęli inicjatywę. W decydujących momentach nie zadrżały im ręce i o losach pojedynku zadecydował tie-break.
W nim było już 8:5 dla Skry, ale nie po raz pierwszy w tym meczu sytuacja zmieniła się diametralnie. Gospodarze wykorzystali błędy przeciwnika i po chwili prowadzili 11:9. Tym razem większą odpornością wykazali się jastrzębianie, gracze Skry z kolei zbyt dużo popsuli zagrywek i marzenia o medalu muszą odłożyć do środy.
MVP spotkania wybrany został Michał Łasko.
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:20, 21:25, 26:24, 22:25, 15:12)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Kosok, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Filippov, Malinowski, Quesque, Czarnowski.
PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Winiarski, Tille (libero) oraz Włodarczyk, Marechal, Brdjović, Lisinac.
Stan rywalizacji play off: (do trzech zwycięstw) 2-2. Piąte, decydujące spotkanie rozegrane zostanie w środę w Bełchatowie.
Komentarze