Nic dwa razy się nie zdarza. Stelmet rozbił Asseco
Po zwycięstwie w środę niektórzy spodziewali się, że Asseco może sprawić jeszcze większe kłopoty wicemistrzom Polski. Nic z tego Stelmet rozbił zespół z Gdyni 49:75.
Widać było, że gracze Stelmetu są wściekli za to, że musieli spędzić jeszcze dwa dni nad morzem i jako jedyni z faworytów nie skończyli serii w trzech meczach. Jak najlepiej pokazać, że porażka była wypadkiem przy pracy? Przy najbliższej okazji rozbić przeciwnika tak, żeby zabolało i to się graczom z Zielonej Góry znakomicie udało.
Stelmet wyciągnął z arsenału najpotężniejsze armaty, czyli twardą defensywę i rzuty za trzy punkty. Dzięki temu emocje skończyły się już w pierwszej kwarcie. Wynik 28:7 to był prawdziwy pogrom. Gracze Stelmetu znakomicie zagęszczali obronę pod koszem, wyłączając z akcji najgroźniejszy duet rywali AJ Walton - Ovidijus Galdikas. Amerykanin szarpał się, osaczany momentami przez trzech rywali, przedzierał się pod kosz, a potem tracił piłkę. Po dwóch kwartach Asseco miało na koncie ledwie 18 punktów i zanosiło się na kompromitację gospodarzy.
A Stelmet grał w tym czasie to, co lubi. Dużo podań po obwodzie pozwalało wyprowadzać zawodników na czyste pozycje, a z dystansu trafiali: Aaron Cel, Łukasz Koszarek, czy Kamil Chanas. A do tego dochodziła jeszcze znakomita gra Quintona Hosleya, który nie tylko błyszczał w ataku, ale także zbierał i przechwytywał piłki.
Nic nie zmieniła przerwa, ani zmiany dokonywane przez trenera Davida Dedka. Na szczęście w miarę upływu czasu Stelmet coraz bardziej się rozluźniał (rzutu z daleka od kosza spróbował nawet Adam Hrycaniuk) i Asseco trochę poprawiło sobie licznik zdobytych punktów, chociaż było to tylko przejście z poziomu "dramatycznie" na poziom "bardzo źle". Na szczęście kibice w Gdyni nie kopali leżących i na koniec meczu krzyczeli "Asseco! Asseco!". Wiedzą, jaka jest różnica w potencjałach obu drużyn.
Stelmet, zgodnie z oczekiwaniami, znalazł się w półfinale Tauron Basket Ligi i teraz zmierzy się z Rosą Radom. Zanosi się na pojedynek dwóch najlepszych obron na polskich parkietach i Stelmet, wicemistrz Polski, wcale nie jest w tym starciu zdecydowanym faworytem.
Asseco Gdynia - Stelmet Zielona Góra 49:75 (7:28, 11:11, 16:16, 15:20)
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 3-1 dla Stelmetu.
Komentarze