Geniusze bez trofeum. Maradona i Messi w Copa America

Od początku swej kariery Lionel Messi musi mierzyć się z legendą swego wielkiego poprzednika - Diego Maradony. To, co wciąż odróżnia reprezentacyjne kariery obu panów, to mistrzostwo świata wywalczone przez Boskiego Diego. Wspólnym mianownikiem są nieudane starty w Copa America.
Argentyńczycy już czternastokrotnie wygrywali mistrzostwa Ameryki Południowej. Do żadnego z triumfów nie przyłożyli nogi dwaj najsłynniejsi piłkarze, jakich wydała argentyńska ziemia.
Leo Messi w piłce klubowej osiągnął już nieporównywalnie więcej od Diego Maradony. Od początku grał w drużynie wypełnionej gwiazdami i to te gwiazdy bardzo często pracowały na jego renomę. Maradona to jednak trochę inny przypadek. On - może poza krótkim okresem gry w Barcelonie (gdzie występował m.in. z Berndem Schusterem), grywał w słabszych drużynach, w których to on był kołem napędowym. Tak było przede wszystkim w SSC Napoli, gdzie dzielą czas na przed Maradoną, okres w którym grał Maradona i po Maradonie. Ten środkowy okres, choć najkrótszy, obfitował w najwięcej sukcesów.
Porównanie dokonań reprezentacyjnych obu Panów kończy się zwykle na przywołaniu triumfu Maradony w mistrzostwach świata w Meksyku. Messi, choć w dorosłej kadrze gra już od dekady i jego licznik przekroczył sto występów, wciąż nie doprowadził Albicelestes do sukcesu na żadnej dużej imprezie.
Najtrudniej być mistrzem we własnym kraju
Diego Maradona w Copa America zadebiutował w 1979 roku, w wieku niespełna 19 lat. Albicelestes byli wówczas mistrzami świata. Pierwszy w historii tytuł wywalczyli rok wcześniej, na własnym terenie, bez udziału uznawanego już wówczas za niezwykły talent Maradony. Debiut Maradony miał miejsce w okolicznościach niezwykłych, wobec ponad 130 tysięcy kibiców w meczu z odwiecznym rywalem - Brazylią, na legendarnym stadionie Maracanã.
Trener César Luis Menotti w tamtej edycji wystawił mocno rezerwowy skład, z gwiazd oprócz Maradony zagrał jedynie kapitan reprezentacji - Daniel Passarella. W tej sytuacji nie dziwią przeciętne wyniki Albicelestes.Mecz z Brazylią przegrali 1:2, w kolejnym spotkaniu wygrali co prawda 3:0 z Boliwią (gol Maradony), ale to nie wystarczyło do awansu do 1/2 finału. W 1983 roku Maradona grał już w Barcelonie i na Copa America nie wystąpił. Mistrzostwa rozgrywane były wówczas w innej niż obecnie formule, były również bardzo rozwlekłe w czasie (sierpień - listopad).
***
W swym drugim starcie uznawany wówczas za najlepszego piłkarza świata Maradona miał poprowadzić Albicelestes do triumfu w mistrzostwach rozgrywanych w Argentynie. Gospodarze, aktualni mistrzowie świata byli zdecydowanymi faworytami imprezy. Diego miał do pomocy kilku triumfatorów z Meksyku (m.in. José Luis Brown, Oscar Ruggeri, Sergio Batista) oraz wschodzącą gwiazdę argentyńskiego futbolu - Claudio Caniggię, dla którego był to debiut na międzynarodowej arenie.
Turniej zakończył się dla gospodarzy kompletną klapą. W fazie grupowej jeszcze jakoś szło. Na otwarcie był remis 1:1 z Peru (gol Maradony), później było gładkie 3:0 z Ekwadorem (dwa gole Maradony). Nokaut nastąpił w półfinale, gdzie Argentyńczycy trafili na obrońcę tytułu - ekipę Urugwaju. Urusi wzięli słodki rewanż za porażkę w 1/8 finału mundialu w Meksyku i w obecności ponad 75 tysięcy widzów, na Estadio Monumental ograli gospodarzy 1:0 po trafieniu Antonio Alzamendiego. Mecz o III miejsce w Argentynie nikogo już nie interesował. Na stadion River Plate zawitało niewiele ponad 10 tysięcy kibiców, a gospodarze znów przegrali, tym razem 1:2 z Kolumbią. Boskiego Diego przyćmił w tym dniu ekscentryczny Carlos Valderrama, który po raz pierwszy, ale nie ostatni pogrążył Argentynę.
***
W 1989 roku w Brazylii gra podopiecznych Carlosa Bilardo bardziej przypominała postawę Argentyny z Italia '90, niż efektowną grę z mundialu Mexico '86. Statystyki świadczą o tym nad wyraz dobitnie: w 7 meczach Argentyńczycy zdobyli zaledwie 2 (słownie: dwa) gole (oba autorstwa Claudio Caniggii), a i tak wystarczyło to zajęcia trzeciego miejsca. Po porażkach po 0:2 z Brazylią i Urugwajem w fazie finałowej stało się jasne, że Albicelestes nie sięgną po złoto. Mecz z Urusami był ostatnim występem Maradony w Copa America. Wielki piłkarz, mistrz świata, mimo trzech szans nigdy nie sięgnął po prymat na kontynencie.
Znamienne, że Argentyńczycy na kontynentalny tron powrócili (po 32 latach), gdy w składzie zabrakło Boskiego Diego. Drużyna prowadzona przez Alfio Basile triumfowała w 1991 roku w Chile i obroniła tytuł dwa lata później w Ekwadorze.
Dwa finały Leo
Leo Messi debiutował w Copa America w nieco innej sytuacji, niż jego wielki poprzednik. Miał już za sobą pierwsze sukcesy w Europie i pierwszy start w mundialu. Turniej o mistrzostwo Ameryki Południowej w 2007 roku rozgrywano w Wenezueli, a Argentyńczycy pojechali tam bez kilku czołowych piłkarzy. Messi swój pierwszy mecz rozegrał przeciwko reprezentacji USA, kilka dni po swoich dwudziestych urodzinach. Zaliczyła asystę, Argentyna pewnie wygrała 4:1, a debiutant został w końcówce zmieniony przez Carlosa Téveza. W drugim meczu przeciwko Kolumbii (4:2) wywalczył rzut karny, a trzecie spotkanie - z Paragwajem (1:0, Argentyna miała już wcześniej zapewniony awans) rozpoczął na ławce rezerwowych i pojawił się na boisku pół godziny przed końcowym gwizdkiem. Fazę pucharową Albicelestes przeszli jak burza: 4:0 z Peru i 3:0 z Meksykiem, a w obu tych meczach Leo zdobył po jednej bramce.
W finale po raz drugi z rzędu doszło do konfrontacji Argentyna - Brazylia. O ile trzy lata wcześniej Canarinhos wygrali dopiero po rzutach karnych, to mecz w Maracaibo zakończył się już ich zdecydowanym zwycięstwem 3:0. Pierwszy triumf w Copa America przeszedł Messiemu koło nosa. Kolejny turniej zakończył się jednak dla niego jeszcze większą porażką.
***
W swym drugim starcie uznawany wówczas za najlepszego piłkarza świata Lionel Messi miał poprowadzić Albicelestes do triumfu w mistrzostwach rozgrywanych w Argentynie... Argentyńczycy przystępowali do tej imprezy po klęsce na mundialu w RPA. Messiemu na długo przed pierwszym gwizdkiem przyznawano wiodącą rolę w tej imprezie, zwłaszcza, że miał do pomocy kilku sprawdzonych na światowych boiskach piłkarzy (Gonzalo Higuaín, Ángel Di María, Carlos Tévez). Gra Argentyńczyków od początku się nie kleiła. W meczu otwarcia w La Plata zaledwie zremisowali ze słabą Boliwią, w drugim spotkaniu z Kolumbią również padł remis. W trzecim było zwycięstwo 3:0 nad Kostaryką, które nie pozwoliło jednak uniknąć w ćwierćfinale starcia z Urugwajem. Mecz zakończył się rzutami karnymi, w których pomylił się tylko Tévez; Messi strzelił jedenastkę już w pierwszej serii. Urusi po raz drugi zamknęli Albicelestes drogę do tytułu na ich terenie i podobnie jak w 1987 roku to oni cieszyli się ze zdobycia mistrzostwa. Messi rozczarował... W czterech spotkaniach nie zdobył żadnej bramki i nie potrafił poderwać swej drużyny do zwycięstw.
***
Zakończone właśnie Copa America w Chile to kolejna turniejowa porażka Messiego. Choć postawa Argentyńczyków w fazie grupowej budziła wiele zastrzeżeń, choć w ćwierćfinale przez 120 minut nie byli w stanie pokonać Davida Ospiny i wyeliminowali Kolumbię dopiero po rzutach karnych, to już wysoką wygraną 6:1 nad Paragwajem w półfinale postraszyli finałowych rywali - gospodarzy imprezy Chilijczyków. Wyrównany mecz o złoto zakończył się konkursem rzutów karnych. Leo trafił w pierwszej serii, ale presji nie wytrzymali jego koledzy...
Maradona i Messi - dwaj wielcy piłkarze, obaj po trzy próby w Copa America, obaj bez triumfu... Piłkarska historia Boskiego Diego jest już zamknięta, Messi może jeszcze w kolejnym turnieju odwrócić złą kartę.
Bilans w Copa America:
Diego Maradona: 1979: Faza grupowa (2/1), 1987: IV miejsce (4/3), 1989: III miejsce (6/0). Łącznie 12 spotkań/ 4 bramki.
Lionel Messi: 2007: II miejsce (6/2), 2011: ćwierćfinał (4/0), 2015: II miejsce (6/1). Łącznie 16 spotkań/ 3 bramki.
Komentarze