Marcel Kittel: Finisz rodem z Moto GP!

Inne

Marcel Kittel po niecodziennym sprincie podczas 1. etapu TdP w nietypowy sposób określił finisz na warszawskich ulicach. - Na ostatnim zakręcie byłem naprawdę blisko kontaktu z rywalem i wyglądało to jak sytuacja z wyścigu Moto GP. Walka była do samego końca bardzo ekscytująca - powiedział Niemiec.

Marcel Kittel uważany jest za jednego najlepszych sprinterów świata, co potwierdza także w wielkich tourach. Wielu kibiców w Polsce pamięta jednak wysokiego Niemca z Tour de Pologne 2011, gdy Kittel dopiero rozpoczynał wielką karierę. Właśnie wtedy niemiecki kolarz wygrał aż cztery z siedmiu etapów naszego narodowego touru. Tegoroczny wyścig także zaczął świetnie.

- Jestem bardzo zadowolony, że w takim stylu wróciłem na Tour de Pologne - mówił Kittel na mecie etapu Warszawa-Warszawa. - Tutaj świętowałem swoje pierwsze zwycięstwa w cyklu World Tour, co było przełomem w mojej karierze. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego powrotu na polskie drogi - stwierdził Niemiec.

Niedzielny etap kończył się finiszem przy Teatrze Narodowym, który wyróżniał ostry zakręt tuż przed metą. Wydawało się, że Kittel pierwszy wejdzie w łuk, ale Niemcowi nie zamierzał odpuszczać Caleb Ewan, który zajechał drogę rywalowi. Mimo to niemiecki zawodnik lepiej wyszedł z zakrętu i nie dał rywalowi szans "na kresce".

- Już po wszystkim mogę powiedzieć, że nie był to normalny sprint. Było trochę niebezpiecznie, ponieważ po ostatnim zakręcie było tylko 70 metrów do mety. Dlatego trzeba było jechać na maxa już przed wcześniej. Na ostatnim zakręcie byłem naprawdę blisko kontaktu z rywalem i wyglądało to jak sytuacja z wyścigu Moto GP. Walka była do samego końca bardzo ekscytująca! - zaznaczył Kittel.

Co jeszcze powiedział Niemiec na mecie 1. etapu TdP? Zobaczcie w załączonym materiale wideo.

Paweł Ślęzak, Ch, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze