Pindera: Polska rzutami stoi

Inne
Pindera: Polska rzutami stoi
fot. PAP

Lekkoatletyczne mistrzostwa świata za nami, ale o wielkich sukcesach Polaków mówić się będzie jeszcze długo. Jesteśmy potęgą w rzutach, w takiej klasyfikacji nie mamy sobie równych.

Złote medale w rzucie młotem Anity Włodarczyk i Pawła Fajdka oraz dyskobola Piotra Małachowskiego, to kolejne potwierdzenie, że polscy trenerzy mają receptę na sukces. A przecież na podium stali jeszcze Robert Urbanek (dysk) i Wojciech Nowicki (młot), co oznacza, że już teraz mistrzowie mają następców. A przecież Fajdek to wciąż młody atleta, ma zaledwie 26 lat  i przyszłość przed sobą. Małachowski też do staruszków nie należy, 32 lata to dla dyskobola wspaniały wiek, więc jeśli zdrowie pozwoli, to przed nim też piękne perspektywy.

 

Pechowy kamerzysta przeprosił Bolta!

 

Anita Włodarczyk, jedyna w tym gronie rekordzistka świata rządzi wśród pań niepodzielnie i prawdę mówiąc nic nie powinno zmienić się do igrzysk w Rio de Janeiro. Jej przewaga nad rywalkami jest ogromna. Sytuacja Fajdka jest bardzo podobna.
A przecież jeszcze nie tak dawno mistrzem nad mistrzami był nasz kulomiot, Tomasz Majewski, który dwukrotnie wygrywał igrzyska olimpijskie (w Pekinie i Londynie). Skąd więc ta dominacja Polaków w rzutach, jak to się stało, że wygrywamy z Rosjanami, Amerykanami, Niemcami?

 

Tradycje mamy wspaniałe, wystarczy tylko przypomnieć Władysława Komara, złotego medalistę igrzysk olimpijskich w Monachium(1972), czy pierwszego mistrza świata w pchnięciu kulą, Edwarda Sarula, który dokonał tej sztuki w Helsinkach (1983). To do tej dwójki dołączy po latach Majewski. I to w jakim stylu. Dyskoboli też mieliśmy wspaniałych: Edmund Piątkowski pół wieku temu był rekordzistą świata. A młot ? Na igrzyskach w Sydney (2000) był przecież polską konkurencją: Kamila Skolimowska i Szymon Ziółkowski zdobyli tam złote medale. To właśnie w ich ślady poszli Włodarczyk i Fajdek.

 

Pozostaje więc tylko oszczep. Kiedyś mieliśmy legendarnego Janusza Sidłę, czy Piotra Bielczyka, który jako pierwszy Polak rzucił ponad 90 m (90,78), ale wciąż czekamy na ich godnych następców. Wśród pań była mistrzyni Europy Daniela Jaworska i rekordzistka świata Ewa Gryziecka (62,70 w 1972 r), dziś jest pustka.

 

W Pekinie Polacy zajęli szóste miejsce w klasyfikacji medalowej, przed Niemcami i Rosją. Wyczyn nie z tej ziemi. Cieszy, że przyczynili się do niego nie tylko mistrzowie rzutów. Ogromny sukces odniósł Adam Kszczot  zdobywając srebrny medal w biegu na 800 m. Widać, że ma ogromne możliwości i w Rio powalczy o podium. To samo tyczkarze: były mistrz świata Paweł Wojciechowski wraca po kontuzji i znów jest na podium z brązowym medalem, tak samo jak jego kolega Piotr Lisek. Oni mają wspaniałe wzory, są nimi złoci medaliści olimpijscy: Tadeusz Ślusarki i Władysław Kozakiewicz.

 

Szkoda, że mistrzostwa świata w Pekinie już przeszły do historii, bo to były naprawdę piękne dni. Nie tylko dla zawodników, ale też dla tych wszystkich, którzy te mistrzostwa obserwowali.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze