Szkocki Lewandowski schowany w cieniu. Naismith nadzieją na sukces

Piłka nożna
Szkocki Lewandowski schowany w cieniu. Naismith nadzieją na sukces
fot. PAP

Steven Naismith to zdecydowanie najważniejsza postać w kadrze Szkocji. Piłkarz Evertonu pokazał już podczas meczu w Warszawie, że nie można zostawić mu nawet centymetra wolnej przestrzeni.

Jeśli w jakiejś formacji Szkoci mają gwiazdy, to należy zacząć poszukiwania w linii pomocy, gdzie pełno jest ciekawych zawodników i perspektywicznych nazwisk. Praktycznie każdy może wnieść na boisko coś ekstra, odmienić losy spotkania i popsuć humory przeciwnikom. Wśród powołanych przez Gordona Strachana są oczywiście ci, którzy zaczęli spotkanie w Warszawie, czyli Scott Brown, James Morrison, Shaun Maloney, Ikechi Anya oraz Steven Naismith.

Ta sama piątka zagrała przeciwko Gruzji w Tbilisi i przyczyniła się do niespodziewanej porażki 0:1, która w dużym stopniu skomplikowała szansę Szkotów na zajęcie któregoś z pierwszych trzech miejsc. Po meczu było dużo pretensji i niecodziennych zdarzeń. Przez awarię samolotu piłkarze – zmuszeni do czterogodzinnego oczekiwania – musieli nawet zjeść w fast foodzie! Kilka dni później przeciwko Niemcom wyszli już inny zestaw pomocników i gra wyglądała znacznie lepiej, choć efekt był ten sam – porażka.

Gdyby patrzeć tylko na formę, to w składzie powinien znaleźć się praktycznie tylko Naismith – ewentualnie Brown. To właśnie Naismith jest najmocniejszą postacią Szkotów. Z pozoru mało groźny, momentami biegający chaotycznie, potrafi jednak w odpowiednim momencie włączyć kolejny bieg i zaskoczyć przeciwnika. To właśnie na przygotowaniu motorycznym opiera swoją grę. Przykład mieliśmy w Warszawie, kiedy to właśnie on nękał naszych skrzydłowych, a momentami nawet środkowych pomocników. Typ zawodnika, który może biegać cały mecz na pełnych obrotach. Czasami znika z radaru, ale w decydującej chwili potrafi pokazać plecy obrońcom i po chwili cieszyć się z bramki.

No właśnie, niezła skuteczność to także jego atut – cztery gole w tym sezonie, w tym trzy strzelone Chelsea, co przecież nie zdarza się zbyt często. W tym meczu pokazał prawdziwą wszechstronność. Zaliczył – jak to mówią Anglicy – „perfekcyjnego hat-tricka’. Trafił prawą nogą, lewą nogą oraz głową. Znakomity na boisku, jeszcze lepszy poza nim. Naismith to po prostu dobry człowiek, który wspomaga fundacje charytatywne czy też rozdaje bilety bezdomnym na mecze Evertonu. Wspiera też walkę z dysleksją, z którą sam musiał się borykać przez lata.

Cała piątka na pewno nie zagra, gdyż kontuzja wykluczyła Ikechi Anyę. Choć jest to ważna postać w układance Strachana, to kto wie, czy jego nieobecność nie wpłynie pozytywnie na grę zespołu. Pomocnik Watford nie jest na razie w najwyższej formie. W jego klubie błyszczą inni, a on nie potrafi do końca odnaleźć się w realiach Premier League. W końcu jednak odpali. Z kolei za kartki będzie pauzował James Morrison. To z kolei może być duża strata naszych rywali.

Wybitnych statystyk nie ma za to być najważniejsza postać i pupil selekcjonera – Shaun Maloney. Po przenosinach do Hull City lekko przygasł, choć i tak jego wkładu w grę reprezentacji nikt nie podważa i prawdopodobnie na mecz z Polską poważnie się zmobilizuje. Także w przeciętnej formie jest kapitan Scott Brown, ale na szczęście dla Strachana powoli nawiązuje do najlepszych występów.

Tak więc na pięć miejsc pewniakami wydają się Naismith, Maloney i Brown. Kto więc ma największe szanse? Wydaje się, że są to James McArthur oraz Matt Ritchie. Ten pierwszy nie oddaje miejsca w podstawowym składzie rewelacji Premier League Crystal Palace i zaskakuje regularnością. Znany z twardej gry i przerywania akcji, nagle zaczął podchodzić bliżej bramki i zaliczać asysty. Do tego w ostatnim meczu z Niemcami nawet zdobył bramkę! Prawdziwa przemiana zawodnika.

Z kolei Ritchie to jedna z największych gwiazd Bournemouth. Świetne przyspieszenie, tzw. pokrętło w nodze, drybling, o czym przekonali się piłkarze Sunderlandu. W tym meczu Ritchie strzelił – być może – gola sezonu. W reprezentacji może jeszcze nie ma takiego doświadczenia, ale kiedy nie podbijać serc i stadionów w Europie, jak nie w takich meczach? Ryzyko Strachana – o ile tak to można nazwać – naprawdę może się opłacić.

Podsumowanie:

Ikechi Anya (Watford FC, 27 lat) - 8 meczów/0 goli, 0 asyst, 0 żółtych kartek - 17 meczów w reprezentacji
Scott Brown (Celtic FC, 30 lat) - 16 meczów/1 gol, 1 asysta, 2 żółte kartki - 47 meczów w reprezentacji
Darren Fletcher (West Bromwich Albion FC, 31 lat) - 9 meczów/0 goli, 0 asyst, 1 żółta kartka - w reprezentacji
James Forrest (Celtic FC, 24 lata) - 14 meczów/0 goli, 1 asysta, 2 żółte kartki - w reprezentacji
Shaun Maloney (Hull City, 32 lata) - 5 meczów/0 goli, 1 asysta, 0 żółtych kartek - w reprezentacji
James Morrison (West Bromwich Albion, 29 lat) - 7 meczów/2 gole, 2 asysty, 1 żółta kartka - w reprezentacji
James McArthur (Crystal Palace FC, 28 lat) - 9 meczów/0 goli, 2 asysty, 1 żółta kartka - w reprezentacji
Matt Ritchie (AFC Bournemouth, 26 lat) - 9 meczów/1 gol, 1 asysta, 2 żółte kartki - w reprezentacji
Johnny Russell (Derby County FC, Anglia) - 11 meczów/2 gole, 2 asysty, 2 żółte kartki - w reprezentacji
Steven Naismith (Everton, 29 lat) - 9 meczów/4 gole, 0 asyst, 1 żółta kartka - 39 meczów w reprezentacji
Graham Dorrans (Norwich, 28 lat) - 10 meczów/0 goli, 0 asyst, 1 żółta kartka - 10 meczów w reprezentacji

Prawdopodobny wybór Strachana: Scott Brown, James McArthur, Shaun Maloney, Steven Naismith, Matt Ritchie.

Bramkarze [KLIK]
Obrońcy [KLIK]

Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze