Listkiewicz: Prezydent Lech Kaczyński stał u nas na bramce
"Wielu moich przyjaciół i znajomych związanych jest z piłką ręczną. Co więcej, sam kiedyś próbowałem swoich sił w tej dyscyplinie sportu" - powiedział w rozmowie z Arturem Siódmiakiem były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz.
Artur Siódmiak: Panie Michale, piłka ręczna, turniej Christmas Cup. Co Pan tu robi?
Michał Listkiewicz: Jestem tu z wielu powodów. Po pierwsze: od lat przyjaźnię się z prezesem ZPRP Andrzejem Kraśnickim. Po drugie: grałem kiedyś w piłkę ręczną, oczywiście na słabym poziomie w młodzieżowej drużynie Spójni Warszawa. A jako uczeń, w liceum grałem w szkolnym zespole, który był dość mocny w Warszawie. Bramkarzem w naszej drużynie był świętej pamięci Prezydent Lech Kaczyński. Moim bratem ciotecznym jest z kolei Wojciech Pijanowski, niegdyś zawodnik Warszawianki i młodzieżowy reprezentant Polski. Tak więc moje związki z piłką ręczną są silne.
Jestem pod wrażeniem tych korzeni związanych z piłką ręczną...
Jeszcze jedna sprawa. Andrzej Strejlau, wybitny trener, mój serdeczny przyjaciel i nauczyciel był reprezentantem Polski w jedenastoosobowej piłce ręcznej. Także wielu moich przyjaciół i znajomych związanych jest z tą dyscypliną.
Jest Pan mocno związany z Węgrami. Komu kibicował Pan podczas meczu MŚ piłkarek ręcznych Polska - Węgry?
Kibicowałem oczywiście naszym dziewczynom. Ale jak Polacy gdzieś nie grają, to kibicuję zawsze Węgrom.
Cała rozmowa Artura Siódmiaka z Michałem Listkiewiczem w załączonym materiale wideo.
Komentarze