Puchar Polski, czyli Błękitni, wielki finał na Narodowym i nowe oczekiwania. Podsumowanie 2015 roku

Piłka nożna

Puchar Polski w 2015 roku przyniósł wiele nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Wiosną do półfinału dotarli drugoligowi Błękitni Stargard Szczeciński, wiosną - pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec. Obie drużyny odprawiły w ćwierćfinale Cracovię. Ale Puchar Polski 2015 to też szlagierowy finał na Stadionie Narodowym, który obejrzało blisko 50 tysięcy kibiców!

No właśnie, 2 maja mistrz Polski podejmował wicemistrza, lider wicelidera - Legia Warszawa Lecha Poznań. Stadion wypełniony do ostatniego miejsca. Na trybunach oprawa godna samego El Clasico. Piłkarze też się dostosowali.

 

Mielewski: To był dobry rok polskiej siatkówki…


Tomasz Jodłowiec, który w 20. minucie otworzył wynik samobójem, w 30. w pełni się zrehabilitował. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Michał Kucharczyk, a Jodła wpakował piłkę do siatki udem, po błędzie Macieja Gostomskiego. Wynik kwadrans po przerwie ustalił Marek Saganowski, który w ostatniej chwili zmienił tor lotu piłki po strzale Tomasza Brzyskiego.

Legia po roku odzyskała Puchar Polski, zdobyła go zresztą po raz czwarty w ostatnich pięciu latach i 17. w historii. Umocniła się tym samym na pozcji lidera wszech czasów. Drugi Górnik Zabrze ma na koncie tylko dwa puchary. Prawdziwymi bohaterami wiosny byli jednak ci, którzy finał na Narodowym oglądali z wysokości trybun.

Chłopaki, którzy grają w piłkę po pracy lub szkole stanęli przed historyczną szansą. Murowanym faworytem ćwierćfinału była jednak Cracovia... Pierwszy mecz w Stargardzie - 2:0 dla Błękitych. W Krakowie - powtórka. Prawie 20 lat po awansie Pogoni Oleśnica, do półfinału Pucharu Polski dotarła drużyna z trzeciego poziomu rozgrywek.

Od najmłodszych lat, błękitny jest nasz świat! - dopingowali kibice. W prima aprillis do Stargardu przyjechał Lech Poznań. Wynik co prawda otworzył Zaur Sadajew, ale chwilę po przerwie kapitalnym uderzeniem z woleja wyrównał strażak Tomasz Pustelnik. Stadiony świata. Gol zupełnie w stylu Zinedine'a Zidane'a z finału Ligi Mistrzów 2002. Ostatecznie skończyło się 3:1. Sensacja!

Co było dalej? Obejrzyj w załączonym materiale wideo!

RH, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze