Daszek: Skuteczność? Nie było tragedii, ale nie mówię tutaj o sobie
Michał Daszek nie będzie miło wspominał meczu Polska - Serbia. W końcówce, gdy wynik wisiał na włosku, miał dwie znakomite sytuacje bramkowe. Niestety, w obu przypadkach zawiódł... - Jeśli chodzi o skuteczność, to nie było takiej tragedii. Nie mówię tutaj o sobie, tylko w ogóle – stwierdził w rozmowie z Polsatsport.pl.
Szymon Rojek: Na szczęście nie muszę mówić, że jesteś pechowicem tego meczu. Tak z ręką na sercu, dużo czarnych myśli przebiegło ci przez głowę, kiedy nie wykorzystałeś tych dwóch sytuacji w końcówce?
Michał Daszek: I tak, i nie. Wiedziałem, że nasz zespół jest na tyle silny, mamy tak doświadczonych zawodników, że gdzieś w końcówce powinni uratować ten mecz. Szkoda tych sytuacji na pewno, ale to był ciężki mecz. Mieliśmy dużo stresu. Mam nadzieję, że ostatni będzie o wiele lepszy.
Szmal warty każdej "Kasy"! Kluczowa obrona karnego w końcówce (WIDEO)
Miałem wrażenie, że coś was blokuje w pierwszej połowie. Kiedy był czas, to Michał Jurecki was napędzał, motywował i krzyczał. Używał nawet słów, których nie będziemy powtarzali. Czego brakowało, by wykrzesać z siebie ten ogień i agresję?
Wydaje mi się, że chodziło głównie o stres. Ciężko nam było wejść w mecz, jeśli chodzi o obronę. W drugiej połowie wyglądało to lepiej, ale to również nie był ten nasz poziom. Jeśli chodzi o skuteczność, to nie było takiej tragedii. Nie mówię tutaj o sobie, tylko w ogóle... W meczu było dużo nerwowości.
Zgodziłbyś się z tezą, że teraz będzie łatwiej?
Mam nadzieję. Aczkolwiek przeciwnik jest bardzo podobny, bo to też bałkański styl. Grają mocno w obronie, więc będzie trzeba się podwójnie zmotywować.
Przegapiłeś jakiś mecz? Nic straconego! Archiwum meczów znajdziesz TUTAJ!
Przejdź na Polsatsport.pl