Miguel Falasca: Dostałem czerwoną kartkę, bo emocje wyłączyły trzeźwe myślenie!
PGE Skra Bełchatów po fantastycznym pojedynku pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle w finale siatkarskiego Pucharu Polski 3:2. Spotkanie obfitowało w zwroty akcji, a także... żółte i czerwone kartki. Jedną z nich ujrzał Miguel Falasca, który... sprzecznie z regulaminem zerkał w ekran, służący do roztrzygania wideo-weryfikacji. "Przyznaję się do błędu: na parkiecie po prostu odłączało nam myślenie!".
Marcin Lepa: Jak oceni trener mecz pełen wielkich emocji, który wstrząsnął w pozytywny sposób halą Orbita?
Miguel Falasca: Daliśmy radę mimo tego, że cały czas musięliśmy gonić wynik. Było dużo nerwów, dużo nerwowości i chaosu. Najlepszy przykład? Ja dostałem czerwoną kartkę za to, że... zaglądałem w monitor komentatorów. Wydawało mi się, że patrzę na powtórki telewizyjne, jednak sędzia uznał, że podglądałem challenge. Okej, mój błąd, przyznaję się, jednak w tych emocjach nie było miejsca i czasu na trzeźwe myślenie. W finale było wszystko, co może przyciągać widza siatkówki przed telewizor i na halę.
Mariusz Wlazły: Wreszcie zagraliśmy tak, jak za starych, dobrych czasów
Czy ten finałowy pojedynek może w jakiś sposób nawiązać do niedawnego starcia Polski z Niemcami o szansę awansu do igrzysk olimpijskich?
Mecz niezwykle podobny! Dwie drużyny niezwykle podobne do siebie, dwie drużyny, z których żadna nie zasługuje na porażkę. Jednak obie wierzą do końca, wierzą, że są w stanie złapać przeciwnika. Przed meczem nikt nie wierzył, że będziemy w stanie wygrać ze znakomitą w tym sezonie ZAKSĄ. I faktycznie, rywale byli świetni, jednak również nie ustrzegli się błędów. W pojedynku, w którym niewiele było wspólnego z logiką okazaliśmy się lepsi!
Wywiad z Miguelem Falascą i akcję, po której trener PGE Skry otrzymał czerwoną kartkę zobacz w załączonych materiale wideo.
Komentarze