Rosa nie zwalnia tempa. Asseco pokonane
Wracamy na ziemię - mówił przed poniedziałkowym meczem trener Wojciech Kamiński. Dla prowadzonej przez niego Rosy Radom to nie było jednak twarde lądowanie. Kilka dni po zdobyciu Pucharu Polski radomscy koszykarze zdobyli również cenne ligowe punkty pokonując Asseco Gdynia 87:80.
Pierwsza kwarta meczu TBL układała się po myśli gospodarzy, ale to akcję gości z Gdyni zapamiętają kibice. Tuż przed syreną Anthony Hickey zdecydował się na rzut przez niemal całe boisko. I trafił!
Zobacz tę niesamowitą akcję!
Ta niesamowita akcja wyraźnie uskrzydliła gości, którzy w drugiej kwarcie zdominowali Rosę. Wynik tej części meczu sprawił, że na półmetku spotkania to Asseco było bliżej wygranej.
Trzecia kwarta okazała się z kolei lustrzanym odbiciem drugiej. Znów jeden zespół wyraźnie górował nad rywalem. Tyle, że tym razem to gospodarze grali z polotem i skutecznie. Prawdziwym liderem Rosy był Torey Thomas, który zarówno liczbą asyst (sześć), jak i punktów (23) przekroczył swoje średnie statystyczne osiągnięcia z tego sezonu. Warto również podkreślić, że to właśnie Thomas w końcówce czwartej kwarty oddał trzypunktowy rzut, który przypieczętował zwycięstwo radomian.
- To normalne. Kiedy jesteś liderem zespołu, musisz oddawać decydujące rzuty - komentował Thomas w pomeczowej rozmowie na antenie Polsatu Sport.
Z kolei w szeregach walczącej ambitnie ekipy z Trójmiasta prym wiódł zdobywca 17 punktów, wspomniany już Anthony Hickey.
Rosa Radom - Asseco Gdynia 87:80 (27:22, 14:25, 26:12, 20:21)
Rosa: Torey Thomas 23, Michał Sokołowski 15, Igor Zajcew 13, Robert Witka 11, Daniel Szymkiewicz 10, Calvin Dorsey Harris Jr. 4, Kim Adams 4, Seid Hajric 4, Łukasz Bonarek 3, Damian Jeszke 0.
Asseco: Anthony Hickey 17, Przemysław Żołnierewicz 15, Przemysław Frasunkiewicz 12, Jakub Parzeński 11, Sebastian Kowalczyk 10, Piotr Szczotka 9, Filip Matczak 6, Michał Kołodziej 0, Mariusz Konopadzki 0, Djordje Kaplanovic 0.
