Narkun: W stolicy zobaczycie "zwariowaną Żyrafę"!
Tomasz Narkun na KSW 34 miał początkowo walczyć z Brazylijczykiem Andre Munizem. Ostatecznie rywalem "Żyrafy" na Torwarze będzie jednak rodak Muniza - Cassio Barbosa. - wiem, że takie sytuacje się zdarzają. Gdy wypada zawodnik trzeba zmienić gameplan. Nie ma co płakać nad zmianą rywala - mówi Narkun w wywiadzie dla Polsatsport.pl.
Maciej Turski: Twoim rywalem miał być Andre Muniz, ale trochę się to pozmieniało. Będziesz walczył z Barbosą, który także jest posiadaczem czarnego pasa brazylijskiego jiu-jitsu i pochodzi z Brazylii...
Tomasz Narkun: Zmieniło się tak naprawdę tylko to, że najpierw przygotowywałem się na mańkuta Muniza, a teraz już na praworęcznego zawodnika. Reszta przygotowań poszła w tym samym kierunku.
Zmiana rywala zepsuła trochę plan taktyczny na walkę czy raczej niewiele to zmienia?
Był to dodatkowy problem, ale jestem doświadczonym zawodnikiem i wiem, że takie sytuacje się zdarzają. Gdy wypada zawodnik trzeba zmienić gameplan. Nie ma co płakać.
Jak wyglądał ostatni okres przygotowań do walki?
Ostatni okres spędziłem w Szczecinie. Standardowo - dużo sparingów, wytrzymałości. Teraz "wszedłem" już na szybkość, łapanie świeżości.
Jakie słabości i jakie mocne strony Barbosy dostrzegasz?
Przede wszystkim mocny parter, do tego niekonwencjonalna stójka, dużo uderzeń podbródkowych. Od początku będę musiał uważać, trzymać wysoko ręce i nie dać sobie założyć głupiej dźwigni. Tyle.
Jesteś mistrzem KSW. Z tym wiąże się dodatkowa presja? Musisz przecież udowadniać, że ten pas Ci się należy...
To jest taka pozytywna presja. Wszyscy patrzą na to, że to jest mój czas i muszę pokazać tym osobom, że zasługuję na pas.
Cały wywiad z Tomaszem Narkunem w załączonym materiale wideo.
Komentarze