Siódmiak: Lekkie korekty i będzie dobrze
Karolina Siódmiak i jej koleżanki mają świadomość, że mecz z Węgierkami (24:27) mógł zakończyć się ich zwycięstwem. Chcąc walczyć o przepustkę na igrzyska olimpijskie w turnieju kwalifikacyjnym w Astrachaniu, muszą zagrać lepiej. - Lekkie korekty i naprawdę możemy fajnie zagrać - powiedziała Siódmiak w rozmowie z Polsatsport.pl.
Tomasz Włodarczyk: Nie jest aż tak źle. Macie cztery punkty, perspektywę awansu i ten niezwykle ważny turniej przedolimpijski. Miły powrót do reprezentacji, prawda? Byłby milszy, gdybyście wygrały. Dlaczego tak się nie stało?
Karolina Siódmiak: Myślę, że to było widać. Zabrakło nam skuteczności w ataku. Troszkę twardziej w obronie i myślę, że wynik byłby całkowicie inny. Pozwoliłyśmy odskoczyć im na pięć bramek na początku drugiej połowy.
Węgierki wcale nie wyglądały aż tak strasznie. Pierwsza połowa źle rozpoczęta, druga podobnie. Różnica polegała na tym, że w drugiej już nie dopadłyście rywalek. To jest szukanie rytmu czy brak kilku kluczowych zawodniczek?
Na pewno zabrakło nam Karoliny Kudłacz-Gloc, która jest liderką kadry. Jest nas szesnaście, więc każda z nas dawała z siebie wszystko. Węgierki były minimalnie lepsze. Mam nadzieję, że w drugim meczu to my będziemy górą.
Myślisz już o Astrachaniu i o tym turnieju przedolimpijskim? Tak jak opowiadałaś, wracasz do kadry, żeby pojechać do Rio de Janeiro.
Oczywiście, taki jest nasz cel. Jedziemy, walczymy. Myślę, że rokowania są dobre. Lekkie korekty i naprawdę możemy fajnie zagrać.
Cała rozmowa z Karoliną Siódmiak w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl