69 bramek w Płocku! Orlen Wisła wyszła z głębokiego dołka
69 bramek zobaczyli kibice, którzy w sobotnie popołudnie wypełnili płocką Orlen Arenę. Niespodziewanie faworyzowana Wisła miała ogromne kłopoty ze znalezieniem sposobu na Azoty Puławy i dopiero świetna końcówka w wykonaniu gospodarzy przechyliła szalę zwycięstwa na ich korzyść. Orlen Wisła - Azoty 35:34.
Półfinałowa para jaką stworzyły w tym sezonie Orlen Wisła Płock i Azoty Puławy wydawała się dużo bardziej wyrównana niż duet Vive Tauron Kielce - MMTS Kwidzyn. Mimo to gospodarze pierwszego meczu, którzy dzielnie reprezentowali nasz kraj w Lidze Mistrzów, wydawali się murowanymi faworytami do zwycięstwa i pewnego awansu do finału. Tymczasem po pierwszej połowie starcia otwierającego rywalizację do trzech zwycięstw, kibice w Orlen Arenie przecierali oczy ze zdumienia.
Wynik 16:19 był sporą zasługą dobrze dysponowanych w ofensywie puławian, którymi dowodził Piotr Masłowski - zdobywca 5 goli do przerwy. Defensywa Orlen Wisły wyglądała jak szwajcarski ser, który gracze Azotów dodatkowo dziurawali raz po raz efektownymi akcjami. W przerwie Manolo Cadenas musiał sprawić swoim podopiecznym ostrą reprymendę, bo w drugich trzydziestu minutach gra gospodarzy wyglądała już dużo lepiej.
Świetnie w ofensywie spisywał się Brazylijczyk Jose Toledo, który w całym spotkaniu 10 razy trafił do siatki gości. Wiślacy bardzo często byli faulowani w obrębie pola bramkowego i właśnie skutecznie wykonywane rzuty karne pozwoliły zbliżyć się im do nadspodziewanie dobrze grających puławian. To goście cały czas byli jednak z przodu... do momentu, gdy za czerwoną kartkę z boiska wyleciał Jan Sobol. Czeski skrzydłowy Azotów faulował biegnącego na bramkę rywala i resztę meczu obejrzał z trybun. Tymczasem grający w przewadze Wiślacy wyszli na tak oczekiwane przez nich prowadzenie.
Nie oddali go już do ostatniej syreny, choć jeszcze na kilkadziesiąt sekund przed końcem gości mieli szansę na remis! Bramka Dimy Żytnikowa pozbawiła ich jednak złudzeń, a puławian stać jeszcze było na honorowe trafienie Przemysława Krajewskiego na kilka sekund przed końcem, które ustaliło wynik na 35:34 dla Orlen Wisły. Azoty już w niedzielę będą miały jednak szansę na wyrównanie stanu rywalizacji...
Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy 35:34 (16:19)
Najwięcej bramek: dla Wisły - Jose de Toledo 10, Valentin Ghionea 8, Adam Wiśniewski 5; dla Azotów – Piotr Masłowski 7, Michał Kubisztal 6, Rafał Przybylski 5.
Przejdź na Polsatsport.pl