Puncher: Prawnik Powietkina pracuje teraz dla Wildera, więc…
W organizmie Aleksandra Powietkina wykryto niedozwoloną substancję. Rosjanin nie wyjdzie do zaplanowanej na 21 maja walki z Deontayem Wilderem – te informacja wywołały burzę w środowisku bokserskim. W magazynie Puncher prowadzący Mateusz Borek oraz dziennikarz Przemek Garczarczyk zdradzili ciekawe szczegóły dotyczące całej tej sytuacji!
Pięściarze mieli w piątek zmierzyć się w Moskwie o należący do Wildera pas WBC wagi ciężkiej. Niestety badan antydopingowe w organizmie Powietkina wykazały obecność meldonium. Pojedynek zatem nie odbędzie się w tym terminie, o czym poinformował za pomocą Twittera promotor Rosjanina Andriej Riabinski.
Pindera: Miał być hit, jest meldonium
Mateusz Borek: Przemku, czy Ty znasz okoliczności podjęcia tej decyzji? To była suwerenna decyzja WBC, czy było to konsultowane z Wilderem, DiBellą i całym tym teamem Deontaya Wildera?
Przemek Garczarczyk: Przede wszystkim było konsultowana z ekipą Andrieja Riabinskiego. To jest w ogóle sytuacja bezprecedensowa, gdzie jeden promotor ogłasza decyzję o przesunięciu walki, jeszcze przed jedyną władną tutaj organizacją, czyli WBC. Najpierw podał informację Riabinski, a dopiero później potwierdził to Mauricio Suleiman (szef federacji WBC - przyp. red.), co jest skandalem. Prawnicy Deontaya Wildera o przesunięciu walki dowiedzieli się z mojego Twittera. Co do słowa przesunięta, to nie jest jednak tak, że walka musi się odbyć. Jest przesunięta do wyjaśnienia sprawy. A jaka jest różnica między słowem przesunięta, a odwołana? To jest dokładnie 4.504,500 dolarów, ponieważ zapisy w kontrakcie mówią, że w przypadku odwołania walki z winy jednej strony, te pieniądze przysługują Wilderowi.
A czy nie mamy tam jednego smaczku? Prawnik, który do tej pory prowadził interesy Riabinskiego, w tej chwili jest po stronie Wildera. Chodzi mi oczywiście o Johna Wirta.
Mati wyciąga rzeczy, które są tajne, łamane przez poufne. W tej chwili jednak nie mamy już wyboru. Tak się jednak rzeczywiście sytuacja ułożyła. Nikt nie zna przecież lepiej smaczków, niż John Wirt odnośnie tego, co dzieje się w obozie Powietkina. Ja się spodziewam, że ta walka o mistrzostwo świata odbędzie się w sądzie, a nie na ringu.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.