Finał TBL: Dramatyczna końcówka, dwie dogrywki, w końcu wygrywa Stelmet!

Rosa Radom w TBL gra dopiero od 2012 roku. W zaledwie cztery lata udało się jej zbudować drugi - przynajmniej na dzisiaj - zespół w Polsce. W takim tempie za jakieś pięć lat wygra NBA! Stelmet z kolei to zupełnie inna historia. Koszykarze z Zielonej Góry już po raz piąty z rzędu walczą w finale TBL! Jak na razie zdobyli jednak tylko dwa złote medale - w sezonach 2012/13 i 2014/15.

Wynik meczu już w drugiej minucie I kwarty rzutem za trzy punkty otworzył Daniel Szymkiewicz. Radomianie jeszcze długo utrzymywali się na prowadzeniu - wygrywali 10:8 i 13:8, ale w końcu Stelmet zdobył sześć punktów z rzędu i na dwie minuty przed końcem pierwszej części objął prowadzenie. Na sekundę przed syreną utrzymywał się remis 19:19. Wtedy jednak kapitalną indywidualną akcją popisał się Amerykanin Dee Bost. Celny rzut z wyskoku za dwa punkty i Stelmet wygrał I kwartę 21:19.

Bost otworzył także wynik drugiej części - potężny rzut za dwa punkty i Stelmet prowadził już 23:19. Na półmetku II kwarty jego przewaga wzrosła do 28:23. Lwią część tych punktów zdobył Karol Gruszecki - mierzący 196 cm koszykarz raz rzucił za dwa i raz za trzy punkty. Rosa nie potrafiła odpowiedzieć na tę ofensywę. Ostatecznie pierwszą połowę Stelmet wygrał 35:30, a najwięcej punktów, bo aż dziewięć, rzucił Łukasz Koszarek. Po przeciwnej stronie parkietu najlepiej rzucali Daniel Szymkiewicz i Michał Sokołowski, którzy zdobyli po siedem punktów.

W III kwarcie nic się nie zmieniło. Znów wynik, tym razem dalekim rzutem za trzy punkty, otworzył Dee Bost, później dwa osobiste wykorzystał zawodzący dziś Mateusz Ponitka i mimo chwilowego zmniejszenia przewagi, na trzy minuty przed syreną Stelmet prowadził już 44:35. Znów kapitalną robotę zrobił Łukasz Koszarek, ktory trafił za trzy. Jeden osobisty niewidocznego dziś zupełnie Igora Zajcewa nie przestraszył gospodarzy. Przedostatnią kwartę Stelmet wygrał 17:13, a w całym meczu było już 52:43.

Ostatnia kwarta to wielka pogoń Rosy. Radomianie raz po raz niwelowali przewagę - było już 52:43, 54:46, w końcu 54:51. Ogromną pracę w ataku wykonali Torrey Thomas i Michał Sokołowski. Obaj panowie w pewnym momencie mieli już, kolejno: 12 i 16 punktów. Ten drugi rzucił na pięć minut przed końcem dwa niezwykle ważne osobiste. Po raz pierwszy od pierwszej rundy na prowadzenie wyszła Rosa. Wygrywała 57:56.

A potem zaczął się dreszczowiec. Na dwie minuty przed końcem Vlad-Sorin Moldoveanu wykończył akcję Stelmetu, który objął prowadzenie 60:59. Potem trzy rzuty osobiste Michała Sokołowskiego i Rosa prowadziła 64:62. Chwilę potem znów prowadził Stelmet po rzucie z wyskoku Bosta za trzy punkty, po sekundzie kontratak Rosy i Harris rzutem za dwa punkty dał Rosie prowadzenie, by w kolejnej akcji znów szalę zwycięstwa przechylił na stronę Stelmetu Bost. Na 17 sekund przed końcem na tablicy wyników widniał wynik 68:68. I takim też rezultatem skończył się regulaminowy czas gry.

Równie zacięta była pierwsza dogrywka. Pięć minut nie wyłoniło zwycięzcy - na tablicy widniał wynik 74:74. Warto zwrócić uwagę na celne osobiste Sokołowskiego i Koszarka oraz ładny rzut Zajcewa. Trzeba też zaznaczyć, że po raz pierwszy zdarzyło się, by w finale TBL rozgrywano drugą dogrywkę. Dogrywkę, która wyłoniła już zwycięzcę. Po serii rzutów osobistych z obu stron, lepszy okazał się Stelmet. Zielonogórzanie wygrali 86:80. Decydujące punkty zdobył Dee Bost, który w całym meczu zgromadził ich aż 26, co dało mu tytuł MVP.

Stelmet BC Zielona Góra - Rosa Radom 86:80 (21:19, 14:11, 17:13, 16:25, 6:6, 12:6)

Stelmet: Bost 26, Koszarek 14, Borovnjak 14, Moldoveanu 13, Ponitka 6, Gruszecki 6, Hrycaniuk 3, Djurisic 2, Zamojski 2, Szewczyk 0.

Rosa: Sokołowski 23, Zajcew 12, Thomas 12, Szymkiewicz 11, Harris 11, Witka 6, Jeszke 3, Bonarek 2, Adams 0, Hajrić 0.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Stelmetu