Kupcewicz: Odczuwam niedosyt, ale też i dumę
Janusz Kupcewicz uważa, że polscy piłkarze odpadli w ćwierćfinale z Portugalią po być może najlepszym meczu na mistrzostwach Europy. „Odczuwam niedosyt, ale też i dumę. Mamy świetną reprezentację” - powiedział były zawodnik biało-czerwonych.
„Po meczu z Portugalią odczuwam spory niedosyt. Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie, jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze podczas tych mistrzostw i na pewno nie byliśmy gorsi od rywali. Ktoś jednak musiał odpaść i to my wracamy do domu. Wierzyłem, że Polacy zdobędą medal, ale przyznam również, że obawiałem się tego spotkania. Podobne nastawienie miałem przed meczem z Ukrainą, natomiast spokojny byłem przed pozostałymi konfrontacjami” - zapewnił.
Kupcewicz przekonuje, że polscy piłkarze zasłużyli na słowa uznania, a on sam jest zbudowany ich postawą.
„Jestem wręcz dumny z biało-czerwonych. We Francji nie przegraliśmy meczu i znaleźliśmy się poza burtą imprezy, ale uważam, że doczekaliśmy się klasowej reprezentacji. Gramy jak równy z równym z najlepszymi zespołami świata i teraz na pewno zmieni się do nas nastawienie innych drużyn. Każdy musi się z nami liczyć i powinien mieć przed meczami z Polską respekt. Z drugiej strony piłkarze muszą zdawać sobie sprawę, że teraz oczekiwania wobec nich będą zdecydowanie wyższe. To, co kiedyś było marzeniem kibiców, teraz będzie ich obowiązkiem” - zauważył.
Medalista mistrzostw świata z 1982 roku z Hiszpanii podkreślił postęp, jaki za kadencji trenera Adam Nawałki zrobiła drużyna narodowa.
„Dobrze pamiętam początki tej reprezentacji. Czy dwa lata temu ktoś mógł przypuszczać, że awansujemy na Euro, a podczas tej imprezy ta drużyna będzie prezentowała tak dojrzałą, poukładaną i skuteczną piłkę? Na pewno nie. Nasi piłkarze zaimponowali mi zwłaszcza w jednym elemencie – grze obronnej całego zespołu. Nie przypominam sobie, aby jakaś reprezentacja biało-czerwonych tak znakomicie funkcjonowała w destrukcji” - skomentował.
Mistrz Polski z Lechem Poznań w 1983 roku nie ukrywa, że podczas mistrzostw Europy pozytywnie zaskoczyła go także Portugalia, która do tej pory kojarzyła mu się z wybitnie ofensywnym futbolem.
„Wydaje się, że ze względu na swoje techniczne zaawansowanie oraz typową dla południowców mentalność ta drużyna nie będzie specjalnie przykładała się do obrony. Tymczasem Portugalczycy byli nieźle poukładani i w destrukcji spisywali się bardzo dobrze” - ocenił.
Strzelec trzeciego gola dla Polski w wygranym 3:2 meczu z Francją o trzecie miejsce podczas hiszpańskiego Mundialu twierdzi, że francuskie mistrzostwa stoją pod znakiem niespodzianek. Za takie uznał chociażby awans do ćwierćfinałów czterech drużyn - głównie Islandii i Walii, ale także Polski i Portugalii.
„Wydaje mi się, że przed imprezą niewiele osób widziało te ekipy w tej fazie turnieju. Wypada oczywiście zauważyć pewną dysproporcję pomiędzy drabinkami fazy pucharowej, ale można to uznać za element szczęścia, który w sporcie jest niezbędny” - przyznał.
Na 20-krotnym reprezentancie Polski największe wrażenie wywarły do tej pory dwie drużyny – Włoch i Belgii.
„One grają najbardziej solidny, a Belgowie także efektowny futbol. Moim zdanie zawodzą natomiast Francuzi. Gospodarze mają w swoich szeregach wiele indywidualności, wygrali trzy z czterech meczów, jednak według mnie spisują się poniżej oczekiwań. Jestem ich grą trochę rozczarowany, ale też na pewno nie zdziwię się, jeśli zostaną mistrzami Europy” - podsumował Kupcewicz.
