Kadziu Project: Jak Siódmiak pomógł drużynie w Pekinie? Znalazł sklep z piwem!
W programie "Kadziu Project" Łukasz Kadziewicz rozmawiał z Arturem Siódmiakiem. Poza dyskusją o formie piłkarzy ręcznych przed igrzyskami, o powołaniach oraz potencjalnych następcach naszych kadrowiczów, dziennikarze znaleźli również czas, by powspominać igrzyska w Pekinie, na których obaj reprezentowali Polskę w swoich dyscyplinach. – Pamiętamy krawężnik i piwko pod sklepem – wspominają z przymrużeniem oka byli zawodnicy.
Tematem rozmowy był m.in. niedawny sparing piłkarzy ręcznych z Katarem, który może nie napawać kibiców optymizmem. – Katar to był element przygotowań – mówi Siódmiak nazywając Katarczyków „legią zaciężną”, a jednocześnie jedną z drużyn liczących się na turnieju. – To nie był przypadek, że zdobyli wicemistrzostwo świata – przyznaje.
Brak Grzegorza Tkaczyka i Mariusza Jurkiewicza w kadrze rodzi pytania, czy trener znajdzie sposób na środek rozegrania. – Grześka szkoda, bo mógłby zakończyć karierę z przytupem, być może z medalem olimpijskim – przyznaje „Król Artur”. – Jest jednak fair wobec swoich kolegów, bo jeżeli ma jechać ktoś, kto jest nie w pełni sprawny, to zostawia miejsce komuś kto jest zdrowy i to jest zrozumiała, logiczna decyzja. Szanujemy Grześka za to – podkreśla były reprezentant Polski.
Czy znajdą się następcy Sławomira Szmala i Karola Bieleckiego? - Hurraoptymizmu nie ma, ale nie ma też alarmu – przyznaje Siódmiak. - U nas jest problem ze szkoleniem i z selekcją, na jednego dobrego Karola Bieleckiego trzeba mieć około stu potencjalnych lewo rozgrywających – mówi.
Na koniec byli reprezentanci znaleźli czas, by powspominać rok 2008, gdy oni reprezentowali Polskę na igrzyskach. Czy przydaliby się obecnym drużynom? - Jeśli chodzi o entertainment niewątpliwie – śmieje się Siódmiak. – W Pekinie pomogłem, bo znalazłem sklep z piwem! - chwali się. Oczywiście z przymrużeniem oka.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze