Sierżant Sarnacki: Mało kalkuluję, dużo ryzykuję. Walki będę kończył przez ippon
Polska kadra może czuć się w Rio bezpieczna, bo jest w niej policjant. Mierzący 200cm i ważący 130 kg judoka, sierżant Maciej Sarnacki na igrzyskach wszystkie walki chce kończyć przez ippon. Na co dzień preferuje jednak rozwiązania bardziej polubowne – Myślę, że jestem tym bardzo dobrym policjantem, czasem aż za dobrym… - przyznaje w Od(s)powiedzi Nadziei Olimpijskiej w cyklu Przepraszam, którędy do Rio.
Maciej Sarnacki wyczynowe uprawianie sportu łączy z zawodową pracą w policji. Oto jego ciekawsze wypowiedzi:
„Po okresie studiów musiałem zacząć zarabiać pieniądze, bo sport do tej pory nie przynosił mi znaczących korzyści finansowych. Musiałem podjąć pracę. Mój tata długo służył w policji, mój brat jest w policji i nie ukrywam, że bardzo podoba mi się ta praca.”
„Myślę, że jestem tym bardzo dobrym policjantem. Myślę, że często można powiedzieć, że za dobrym i czasem się zastanawiam, czy się w ogóle do tego nadaję, bo musze przyznać, że z dużą trudnością przychodzi mi wypisywanie mandatów.”
„Kariera układała się fajnie. Od dziecka odnosiłem sukcesy. Byłem mistrzem Polski młodzików, miałem medale mistrzostw Polski wszystkich kategorii wieków, aż do seniorów, w których jestem pięciokrotnym mistrzem Polski. Pierwszy duży sukces to srebrny medal Pucharu Świata w 2009 roku w Baku. Systematycznie, powoli, pnę się z wynikami do góry.”
„W sportach walki trudno jest cokolwiek przewidzieć… Często jechałem na zawody świetnie wytrenowany, wydawało się, że wszystko będzie dobrze, a nie było dobrze. Innym razem jechałem nie do końca przygotowany, podchodziłem z tak zwanego marszu i przywoziłem medale największych imprez.”
„Niestety w ostatnim starcie kwalifikacyjnym w maju uległem kontuzji – urwałem przyczep mięśnia dwugłowego w nodze. 1 czerwca poddany zostałem operacji i wszyscy lekarze byli zgodni, że będę musiał poczekać z igrzyskami do Tokio. W pierwszym momencie się trochę załamałem, jednak po chwili zebrałem się w sobie, podjąłem bardzo trudną rehabilitację i teraz jestem po wszystkich kontrolach, badaniach i …dostałem zielone światło.”
„Nie chciałbym nazywać tego cudem, ale coś musiało się stać, że tutaj jestem.”
„Te słabości są straszne. Często mieszkam w pokoju z kolegami – jeden 140kg drugi prawie 150kg. Oni mnie ciągle namawiają na przekąski. Tu ptasie mleczko, tu ciasteczko, staram się tego nie robić, ale to bardzo trudna walka.”
„Wychowanie na macie nie pozwala nam przeklinać i na treningu to się nie zdarza.”
„Jestem zawodnikiem, który mało kalkuluje, dużo ryzykuje. Czasem się to opłaca, czasem nie”
„Moim marzeniem jest, żeby uważano mnie za dobrego zawodnika i przede wszystkim człowieka. Często zawodnicy przywożą medale i dalej nic z tego nie wynika…”
”To nie będzie nudna walka, ani taktyczna. Myślę, że wszystkie moje walki będą kończyły się przez ippon.”
Poniżej oryginalna od(s)powiedź Macieja Sarnackiego w wersji pisanej. W materiale wideo cała rozmowa.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze