Szeremeta: Jeśli żona mnie puści, to na pewno spróbuję sił w USA!
Kamil Szeremeta (14-0, 2 KO) wypunktował na dystansie dziesięciu rund Kassima Oumę (29-10-1, 18 KO) w walce wieczoru gali w Międzyzdrojach. Tym samym otworzył sobie drogę do jeszcze większych pojedynków. - Nie o wszystkim jednak decyduję, jeśli trenerzy i promotorzy będą, no i oczywiście żona mnie puści, to na pewno spróbuję sił w Stanach Zjednoczonych - powiedział po pokonaniu Kassima Oumy, byłego mistrza świata, Kamil Szeremeta.
Artur Łukaszewski: Ostatnia runda to już duży ogień w twoim wykonaniu...
Kamil Szeremeta: Wiedziałem, że mam jeszcze gaz. Wiedziałem, że będzie trudno wygrać z nim przed czasem, bo trudno go trafić. Analizowaliśmy to z trenerem, brakowało trochę tych zrywów. Współpracujemy z trenerem Łapinem około dziesięciu tygodni. Wszystkiego się nie zmieni, ale coś tam się udało. Ouma to bardzo dobry zawodnik, wygrałem i się cieszę.
Czymś się zaskoczył? Zacząłeś bardzo spokojnie.
Nie chciałem się wystrzelać. Boksowałem z głową - można powiedzieć dosłowanie, bo z dziesięć razy się zderzyliśmy głowami... Najważniejsze, że wygrałem, choć chciałem przed czasem.
Ta walka na pewno otworzy ci drogę do większej kariery, może do wyjazdu do USA. Jak to widzisz?
Jestem jak najbardziej za! Nie o wszystkim jednak decyduję, jeśli trenerzy i promotorzy będą, no i oczywiście żona mnie puści, to na pewno spróbuję sił w Stanach Zjednoczonych.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze