Kostyra: Przyjaciele martwią się o mistrza świata
Nie da się ukryć, że ostatnie zachowania Tysona Fury'ego wskazują na to, że bokserski czempion coraz bardziej odjeżdża. Być może do krainy, z której nie ma już powrotu na zawodowy ring.
- Bardzo dobrze znam Tysona i martwię się o niego. Przegadałem z nim ostatnio wiele godzin. Jest w ciemnym, ciemnym miejscu swojego życia. Jeśli mu zabiorą boks, czyli to co kocha najbardziej, nie dożyje do 30” - powiedział dziennikarzom „The Telegraph” przyjaciel „Króla Cyganów”, mistrz świata WBO w wadze średniej Billy Joe Saunders.
A nie można wykluczyć, że „zabiorą boks” Fury'emu. Przeprowadzona przez VADA 22 września kontrola antydopingowa wykryła bowiem w moczu „Gypsy Kinga” benzoylecgoninę (składnik kokainy). Gdyby kontrolę przeprowadzała światowa agencja antydopingowa WADA, dyskwalifikacja czempiona WBA i WBO byłaby przesądzona. Ale ponieważ to była VADA (Voluntary Anti-Doping Association), to nic pewnego.
W British Boxing Board od Control, który wydał licencję Tysonowi, „skrobią się w głowę” co z tym zrobić. Takiego przypadku na Wyspach Brytyjskich jeszcze nie było. Nie dosyć, że chodzi o VADA, to badanie przeprowadzono w okresie kiedy Fury mógł zażyć kokainę „rekreacyjnie”.
- Zapomnijcie na minutę o bokserskim biznesie i pomyślcie o czyimś życiu, które jest zagrożone. Ludzie powinni Tysona wesprzeć, niech prowadzą śledztwo w jego sprawie, ale nie podejmują ostrych decyzji. Pozwólcie mu dojść do siebie – apeluje Billy Joe Saunders.
Ze względu na sympatię jaką mam do Tysona Fury'ego, w trosce o jego zdrowie, podpisuję się pod tym apelem.