Nawałka: Wprowadzenie pomocnika za Milika było przemyślane
Selekcjoner polskich piłkarzy Adam Nawałka przyznał po wygranym 3:2 meczu eliminacji mistrzostw świata z Danią w Warszawie, że zwycięstwo jest zasłużone. Bronił swojej decyzji o wprowadzeniu pomocnika za kontuzjowanego napastnika Arkadiusza Milika.
Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu z bardzo dobrym przeciwnikiem. Mieliśmy plan gry wysokim pressingiem i inne założenia, które umożliwiłyby kontrolowanie spotkania, przejście do szybkich ataków i strzelenie bramek. Powiodło się to w pierwszej połowie. Zawodnicy grali bardzo konsekwentnie, co miało wpływ na wynik meczu. W przerwie była duża mobilizacja. Pamiętaliśmy, że w przeszłości mimo prowadzenia zdarzało się, że nie odnosiliśmy zwycięstwa. Tuż po przerwie podwyższyliśmy na 3:0. Po chwili jednak straciliśmy bardzo przypadkowego gola, samobójczego. Takie bramki zdarzają się raz w karierze, akurat przytrafiła się Kamilowi (Glikowi). Trudno, taka jest piłka. Od tego momentu było trochę nerwowości. Cały czas musimy pracować na tym, aby wyjść z takich sytuacji - przyznał po meczu Nawałka.
Selekcjoner tłumaczył, dlaczego w przerwie w miejsce kontuzjowanego Milika wszedł pomocnik Karol Linetty. - Karol miał wspomóc drugą linię, żebyśmy utrzymywali się przy piłce. Stało się trochę inaczej, straciliśmy kontrolę, cofnęliśmy się, stąd kilka sytuacji Duńczyków. Ale nie było ich za wiele. Nie kusiło mnie, żeby wprowadzić drugiego napastnika. W sytuacji, gdy prowadziliśmy 2:0 z silnym przeciwnikiem, ważne było, aby utrzymać kontrolę w środku boiska. Gdyby wszedł drugi napastnik, takiej sytuacji by nie było. Pomoc Duńczyków prezentowała się okazale, grali czwórką w centralnej strefie. Tam trzeba było przesunąć ciężar naszej gry, wzmocnić środkową strefę. Arek Milik robi to doskonale, zaś inni napastnicy, którzy przyjechali na zgrupowanie, grają bardzo ofensywnie - uzasadnił swoje posunięcie selekcjoner.
Jak podkreślił, uważa końcowy wynik za sprawiedliwy: - Duże brawa dla moich piłkarzy za walkę o zwycięstwo do samego końca. Myślę, że ta wygrana jest zasłużona.
W tej chwili nie wiadomo jeszcze, jak groźny jest uraz Milika. - Arek pojechał z lekarzem na badania kolana i dzisiaj albo jutro będziemy wiedzieć, co mu się stało - powiedział trener reprezentacji.
We wtorek jego podopieczni zagrają w Warszawie kolejny mecz o punkty w eliminacjach mistrzostw świata, tym razem z Armenią, która przegrała oba dotychczasowe spotkania w grupie - 0:1 z Danią i 0:5 z Rumunią.
Przejdź na Polsatsport.pl