Bodnar: Najważniejsze, że jest poprawa wyniku
Maciej Bodnar był zadowolony ze swojego startu w jeździe indywidualnej na czas w kolarskich mistrzostwach świata w Dausze, mimo że zajął nielubiane przez sportowców czwarte miejsce. Do brązowego medalu zabrakło mu niespełna sześciu sekund.
"Tak na gorąco nie czuję rozczarowania. Nie wiedziałem, czy będę tutaj w superformie i liczyłem na miejsce w dziesiątce. Najważniejsze, że jest poprawa wyniku" - powiedział PAP Bodnar.
Pochodzący z dolnośląskiej Chrząstawy kolarz uzyskał w środę najlepszy rezultat w historii startów Polaków w tej konkurencji w MŚ. Dotychczas najwyższe, siódme miejsce zajął Zenon Jaskuła na zakończenie kariery w 1997 roku w San Sebastian.
Bodnar po raz trzeci uplasował się w czołowej dziesiątce mistrzostw świata. Przed rokiem w amerykańskim Richmond był ósmy, a w 2010 roku w australijskim Geelong - dziewiąty.
"To był start w końcówce bardzo wyczerpującego sezonu, podczas którego była i kontuzja, i Tour de France, i igrzyska w Rio, gdzie pomagałem Rafałowi Majce zdobyć brązowy medal. To był naprawdę ciężki dla mnie okres" - podkreślił szósty zawodnik olimpijskiej "czasówki".
W stolicy Kataru na 40-kilometrowej trasie przegrał brązowy medal z Hiszpanem Jonathanem Castoviejo tylko o 5,86 s. Bezkonkurencyjny był Niemiec Tony Martin, zdobywając tęczową koszulkę po raz czwarty.
"Warunki były dziś koszmarne. Temperatura dochodziła do 40 stopni. Trzeba było cały czas się nawadniać, ale byłem na to przygotowany" - dodał Bodnar, który razem z Rafałem Majką i Pawłem Poljańskim przejdzie po tym sezonie z rosyjskiej grupy Tinkoff do niemieckiego zespołu Bora-Hansgrohe.
Drugi z reprezentantów Polski Marcin Białobłocki zajął 14. miejsce, ale byłby również w pierwszej dziesiątce, gdyby nie błąd pilotującego go motocyklisty, który skierował go w złą stronę. W ten sposób zawodnik brytyjskiej grupy One Pro Cycling stracił około 30 sekund.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze