Winiarski: Walkower to zbyt surowa kara
"Zorientowaliśmy się już w momencie zmiany i poszliśmy powiedzieć, że jest czterech obcokrajowców na boisku. Mieliśmy takie przeświadczenie, że to nie jest błąd, który będzie nas kosztował walkowera. Szkoda, że nie wiedzieliśmy tego od razu, bo byśmy się nie męczyli w dwóch kolejnych setach" - powiedział przyjmujący PGE Skry Michał Winiarski.
Michał Winiarski rozegrał kapitalne spotkanie przeciwko ekipie Lotosu Trefla Gdańsk w szóstej kolejce PlusLigi. Jego drużyna pewnie wygrała 3:0, a przyjmujący zgarnął również statuetkę dla najlepszego zawodnika (MVP) tego starcia. W rozmowie z Jerzym Mielewskim nie mogło jednak zabraknąć również tematu spotkania z Espadonem Szczecin, które bełchatowianie przegrali walkowerem.
PlusLiga: Emocje tylko w drugim secie. Skra pewnie ograła Lotos
Jerzy Mielewski: To pierwsza statuetka MVP po powrocie do gry?
Michał Winiarski: Tak, to pierwsza statuetka. Przede wszystkim cieszy mnie to, że przez cały okres przygotowawczy trenowałem bardzo ciężko i nie miałem żadnych problemów. Podczas dotychczasowych meczów byłem w pełnej dyspozycji. Najwięcej radości daje mi gra, a to, że przy okazji wygrywamy i otrzymuję takie wyróżnienie, cieszy jeszcze bardziej.
MVP Michał Winiarski 🐝🐝🐝#goSkra #TeamSkra #YellowBlack pic.twitter.com/rddX0sPj1j
— PGE Skra Bełchatów (@_SkraBelchatow_) 29 października 2016
Końcówka drugiego seta była bardzo ważna dla przebiegu tego meczu. Przegrywaliście 20:24, a mimo to zdołaliście wygrać. To trudna sztuka.
Myślę, że bardzo trudna. Podświadomie szykowaliśmy się na to, że będzie 1:1 po dwóch setach, ale wróciła podwójna zmiana, doszły świetne zagrywki Nicolasa Uriarte i dwa bloki Bartłomieja Bednorza. W tym momencie pokazaliśmy charakter, w takich sytuacjach buduje się zespół i wówczas wszyscy, nawet rezerwowi pokazują, jak bardzo są ważni.
Jakie macie samopoczucie po decyzji w sprawie spotkania z Espadonem? Przejechaliście kilkaset kilometrów, wygraliście mecz na boisku, ale wkradła się ta nieregulaminowa zmiana, której skutkiem był walkower. Jak wy - jako zawodnicy - to odbieracie?
Jest to dla nas bardzo przykre. Wiadomo, że regulamin jest regulaminem, natomiast nie jest jasno sprecyzowane, kto za to odpowiada, bo tych paragrafów i luk jest bardzo dużo. Myślę, że nie można do jednego worka wrzucać wszystkich zmian dotyczących przebywania obcokrajowców na boisku. W naszym przypadku była to tylko jedna akcja, w której na dodatek straciliśmy punkt, także ta zmiana absolutnie nic nam nie dała, a jeszcze zaszkodziła. Walkower to zbyt surowa kara, zwłaszcza, że drużyna ze Szczecina nie wniosła protestu. Musimy teraz skupić się na sobie, zostawić to wszystko za plecami. My, zawodnicy możemy tylko grać i starać się wygrywać, na resztę nic nie poradzimy.
Komentowałem ten mecz wraz z Wojtkiem Drzyzgą i nie zorientowałem się w momencie tej zmiany. Ty stałeś z boku. Kiedy zorientowałeś się, że coś jest nie tak?
W tej sytuacji trochę zgubne mogło być to, że Jurij Gladyr od paru lat jest Polakiem i myślę że tu było najwięcej zamieszania. My zorientowaliśmy się już w momencie zmiany i poszliśmy powiedzieć, że jest czterech obcokrajowców na boisku, natomiast mieliśmy takie przeświadczenie, że to nie jest błąd, który będzie nas kosztował walkowera. Szkoda, że nie wiedzieliśmy tego od razu, bo byśmy się nie męczyli w dwóch kolejnych setach.
Przejdź na Polsatsport.pl