Radović: Współczuję kibicom, że taki mecz odbył się bez nich
Miroslav Radović był jednym z bohaterów historycznego wręcz meczu Legii Warszawa, w którym mistrz Polski sensacyjnie zremisował z obrońcą tytułu, Realem Madryt 3:3. Miro bardzo żałuje, że takie spotkanie odbyło się przy pustych trybunach. - Tym meczem przeprosiłem niektórych kibiców za swoją przeprowadzkę do Chin. Dwa mecze, dwie bramki przeciwko Realowi Madryt - to jest coś! - powiedział.
Wierzyliście w taki rezultat?
Nie co dzień gramy z Realem Madryt. Wszyscy mamy świadomość, że zagraliśmy jeden z najlepszych meczów w życiu, wywalczyliśmy zasłużony punkt. Bramka cieszy, uderzyłem w mądry sposób - dwa mecze, dwie bramki Realowi to coś, co będę mógł opowiadać po zakończeniu kariery.
Mówiło się, że do Legii wracasz robić atmosferę, tymczasem decydujesz o obliczu gry tego zespołu. Stary, dobry Miro?
Dobra atmosfera w zespole to oczywiście podstawa. Byli kibice, którzy mieli spore pretensje do mnie za odejście do Chin. Mam nadzieję, że tym meczem dałem im argument do wybaczenia. Wszyscy zasuwaliśmy i ten wynik bardzo wiele znaczy dla klubu oraz kibiców. Wielka szkoda, że nie mogli zobaczyć takiego meczu na żywo, jednak wynik poszedł w świat.
Czy wasza metamorfoza to zasługa Jacka Magiery?
Zmiana naszego oblicza to przede wszystkim zasługa trenera. Gdy przychodził trener Jacek, powiedziałem: to najlepszy fachowiec na ten moment. Przyszedł gość, który tyle lat pracował w Legii i wie jak to wszystko funkcjonuje. Nie mieliśmy dużo czasu na zmiany, ale są wielkie efekty. Z każdego z nas wyciągnął maksimum.
Czy to najlepsza Legia, w jakiej przyszło ci grać?
Uzyskaliśmy niesamowity wynik z jednym z najlepszych zespołów na świecie, ale powiedziałbym, że trzy-cztery lata temu mieliśmy równie dobry zespół.