Burzliwa przeszłość selekcjonera Rumunii. Narkotyki, prostytutki i konflikt z Hoenessem
Selekcjoner reprezentacji Rumunii Christoph Daum ma bardzo barwną przeszłość. Miał szansę na objęcie posady selekcjonera kadry Niemiec, ale przeszkodziły mu w tym zawirowania w życiu prywatnym. Daum brał narkotyki, korzystał z usług prostytutek, a jego wrogiem był Uli Hoeness, były prezes Bayenu Monachium.
Swego czasu Daum był uważany za jednego z najzdolniejszych niemieckich trenerów. – Kiedy był szkoleniowcem Bayeru Leverkusen byłem przekonany, że to szkoleniowiec, który poprowadzi największe kluby świata – wspomina Mateusz Borek.
W 2000 roku był blisko objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Niemiec. Ówczesny szkoleniowiec Bayeru został jednak posądzony o zażywanie narkotyków i korzystanie z usług prostytutek. Jedną z osób, która za wszelka cenę chciała zniszczyć karierę Dauma był wspomniany Hoeness.
To właśnie on nagłośnił problemy trenera i chciał go pozbawić szans na wielka karierę. Jak się okazało, skutecznie. Daum oddał do analizy swój włos. Wtedy już nikt nie miał wątpliwości, że zażywał kokainę. Chwilę później stracił posadę szkoleniowca Bayeru. To jednak nie koniec problemów w tym okresie. Okazało się, że już wtedy miał podpisaną umowę na przejęcie reprezentacji Niemiec. Została ona szybko zerwana.
Daum opuścił kraj udając się na Florydę. Swoją trenerską karierę w kolejnych latach kontynuował w Tucji, Niemczech i Belgii. Nigdy już jednak nie wszedł na poziom, na którym znajdował się w 2000 roku. Prowadzenie reprezentacji Rumunii ma być szansą na zaistnienie wielkim futbolu dla już 63-letniego selekcjonera. – Historie prywatne wpłynęły na jego karierę zawodową. Może to jego ostatnia szansa na wielki futbol – zakończył Borek.
Dyskusja o selekcjonerze Rumunów z Cafe Futbol w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze