W Bielsku-Białej bramkarze cofnęli się do przedszkola. Pojedynek na największy kiks rozstrzygnięty!
Prawdziwy pojedynek kompromitacji stoczyli bramkarze podczas niedzielnego meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze (3:3). Grzegorz Kasprzik i Rafał Leszczyński puścili naprawdę kuriozalne bramki.
Pierwszy "zabłysnął" Kasprzik, który w 62. minucie w komiczny sposób przepuścił lecący prosto w jego ręce strzał głową Damiana Chmiela. Bramkarz Górnika na swoje usprawiedliwienie ma... błoto znajdujące się w chwili strzału przed bramką, bo to właśnie przez nie piłka po kontakcie z murawą w ostatniej chwili zmieniła trajektorię lotu. To się nazywa pech.
Leszczyński ma jednak nieco mniej okoliczności łagodzących. W 90. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Dawid Plizga, piłkę piętką przedłużył Igor Angulo, a interweniujący bramkarz Podbeskidzia odbił ją metodą siatkarsą wprost przed siebie, gdzie wchodził już na wślizgu Szymon Matuszek. Były zawodnik Realu Madryt ustalił wynik spotkania na 3:3.
Pojedynek na największy kiks meczu wygrał więc Rafał Leszczyński, który u pewnego byłego selekcjonera, trenującego swego czasu też Widzew Łódź, na pewno nie miałby łatwego życia...
Oba kiksy obejrzysz w załączonych materiałach wideo.