Jędrzejczyk: Rywalki muszą mnie bardziej szanować. Kowalkiewicz złamała pewne zasady
Joanna Jędrzejczyk (13-0, 4 KO, 1 SUB) nie ma sobie równych w kategorii słomkowej. Polka po raz czwarty obroniła mistrzowski pas UFC, pokonując na punkty Karolinę Kowalkiewicz (10-1, 1 KO, 2 SUB). - Chcę stawać się coraz lepszą zawodniczką oraz osobą - powiedziała.
Łukasz Jurkowski: Wyglądasz średnio specjalnie, ale ustalmy, że w tej branży tak się właśnie wygląda. Jak się czujesz?
Joanna Jędrzejczyk: Czuję się wspaniale! Jestem bardzo wymagająca, ale zaczęłam się już cieszyć. Nawet trenerzy powtarzają mi, bym nie była na treningach taka wymagająca dla siebie. Niestety, taka jestem, ale cieszę się, że cieszy się moja rodzina, Polska, Dana White... Ja chcę być jeszcze lepszym sportowcem.
Jak z twojej perspektywy wyglądała walka z Karoliną Kowalkiewicz?
Czułam się bardzo dobrze w tej walce. Czułam, że kontrolowałam każdą sekundę tej walki, pomimo że miałam problemy złapaniem dystansu, co było spowodowane wycofaną pozycją Karoliny. Miała wyciągnięte nogi, co było dla mnie przyjemne, bo ja lubię low kicki, lubię kłuć. Odnalazłam się w tym - może mniej było udanego boksu, ale więcej było dobrych kopnięć. Nie czułam zmęczenia, wiedziałam, że mogłam podkręcić tempo, ale przeciwnika tego ode mnie nie wymagała. Gdzieś w czwartej rundzie w pewnym momencie po kilku sekundach się obudziłam i zobaczyłam nacierającą Karolinę. To był lekki nokdaun, ale taki jest ten sport. Ja zawsze wychodzę po zwycięstwo, ale jeden cios, jedno poddanie mogło zakończyć ten pojedynek. Karolina mogła wygrać przez "lucky punch". Zdominowałam ją na kartach sędziowskich, to była walka do jednej bramki. Udowadniam, że potrafię przetrwać mocne starcia i stawię czoła każdemu. Wiem, że moje przeciwniczki szukają moich błędów, niuansów, które sprawią, że popełnię błąd i ulegnę ich presji. Jak widać jest tylko jedna mistrzyni.
Jeśli miałabyś zrobić ranking, jakieś TOP 3 swoich poprzednich rywalek, to jak by on wyglądał, biorąc pod uwagę aspekt sportowy i psychologiczny?
Szczerze? Nie miałam żadnej presji psychicznej związanej z tym, że Karolina jest moją rodaczką. Zaczęło się od czwartkowej konferencji. To było dziwne, bo do tej pory Karolina zawsze zmylała przeciwniczki swoją postawą, niby jest łagodną zawodniczką, ale w oktagonie robiła swoje, za co oczywiście ją cenię. Gdzieś na tej konferencji wywarła mocną presję głową, na co ja odpowiedziałam, choć wielu uważa, że to było uderzenie główką, ale to nie było to. To było po prostu starcie siły z siłą. Od tego zaczęła się mentalna sprzeczka, ale walka to walka.
Ile jest w tym marketingu? Wiele osób po tym starciu stanęło po stronie Karoliny.
Specjalnie mnie to nie martwi. Jestem w stałym kontakcie z moimi fanami, jeśli chodzi o media społecznościowe - jestem wdzięczna za dobre i złe wiadomości, ale przed walką mocno się od tego odcinam. Każdy inaczej odbiera te działania, ale ja jestem osobą bardzo szczerą, mam swój charakter i zasady, a Karolina je złamała. To już jest zależne ludzi, jak to widzą. Jeśli ktoś myśli, że to ja uderzyłam ją z główki, to mogą zobaczyć, że po środku stoi Dana White i to on wyznacza linię, którą Karolina przekroczyła. Nie chcę się bronić i wybielać, bo wszystko co robię, jest przemyślane i nie chcę się tłumaczyć. Nie ma czasu na grę i aktorstwo. Nie liczy się tylko siła fizyczna i mentalna. Nie możemy pozwolić naszym rywalom "wejść do głowy". Spotkałam się z dużą aprobatą - ludzie w USA mówili mi, że podjęłam dobrą decyzję i w odpowiednim momencie zrobiłam ruch głową, bo inaczej pokazałabym dominację Karoliny. Ludzie wymagają ode mnie szacunku dla moich przeciwniczek, który ja daję, przygotowując się do walk i nie lekceważąc ich. To one powinny mieć więcej szacunku do mnie, którego ja nie wymagam, bo dla mnie walka jest walką. Nie ma czasu na "przytulaski", po walce - owszem. Jednej osobie się spodobam, drugiej - już nie. Widzę, jakie wsparcie otrzymuję od fanów z USA i Irlandii. Polscy kibice są świetni, ale jeszcze nie rozumieją tej gry, która tam jest... Przez wielu krytykowany Conor McGregor zdobywa świat! Jeżeli ja coś mówię, to ja coś robię. Karolina mówiła, że ja tylko gadam. Jeżeli ja coś mówię, to jestem wszystkiego pewna, bo wiem, jak ciężko pracuję.
Komentarze