Włodarczyk: Mimo zwycięstwa nie walczyłem zgodnie z planem
- Liczyłem na nokaut. Niepotrzebnie wpadałem na przeciwnika, a potem na nim wisiałem. Ciężko było mi się potem oderwać. To chyba przez nerwy, które gdzieś tam się uwolniły. Mimo zwycięstwa nie walczyłem zgodnie z planem - mówił Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (52-3-1, 37 KO), który na wrocławskiej gali "Królowie Nokautu" pokonał jednogłośnie na punkty Leona Hartha (14-2, 10 KO).
Mateusz Borek: Jestem trochę zszokowany punktacją, bo według jednego sędziego przegrałeś pięć rund, a według drugiego - cztery. Ja tego nie widziałem. Dla mnie to był pojedynek do jednej bramki.
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk: Pewnie tak. Gdzieś tam trochę atakował z defensywy, ale były to raczej ciosy rozpaczy. Parę razy udało mu się trafić, ale nic mi się nic nie stało. Dużą rolę odegrałą tutaj moja koncentracja, bo myślę, że rywal czuł swoją szansę i przygotował się dużo lepiej niż do każdej innej walki.
W pierwszej rundzie byłeś trochę "usztywniony", ale od trzeciej, gdy ta lewa ręka zaczęła pracować właściwie, pojedynek wszedł na właściwe dla Ciebie tory. To był klucz do zwycięstwa, bo dużo było tych lewych prostych.
Tak, trzecia runda to był kluczowy moment. Ta lewa ręka gdzieś go tam dekoncentrowała i nie pozwoliła mu się tak rozwinąć jak by chciał. No ale tych szkód cielesnych dla mnie też trochę było i mam przynajmniej nad czym pracować. Postaram się, żeby walka o mistrzostwo świata, czyli z dużo silniejszym rywalem, wyglądała nieco inaczej.
A na ile te klincze i ciosy w tył głowy utrudniały przygotowanie nokautu? Wszyscy czekaliśmy na to kończące uderzenie.
Ja też powiem szczerze czekałem. Niepotrzebnie wpadałem na przeciwnika, a potem na nim wisiałem. Ciężko było mi się potem oderwać. To chyba przez nerwy, które gdzieś tam się uwolniły. Mimo zwycięstwa nie walczyłem zgodnie z planem.
Cała rozmowa z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem w załączonym materiale wideo.