Cezary z Pazurem: Legia wyszła z głębokiej, czarnej d…

Piłka nożna

Kiedy we wrześniu Legia rozpoczynała rywalizację w Lidze Mistrzów, niemal natychmiast wpadła do głębokiej, czarnej dziury w której, wydawało się, pozostanie do końca. Lecz nagle stała się jasność i Legię nadal będziemy oglądać w Europie.

Przyznaję szczerze – gdyby po kompromitacji z Borussią Dortmund w pierwszym i drugim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów ktoś powiedział, że Legia nie zajmie ostatniego miejsca w grupie i na koniec będzie śpiewać i tańczyć w szatni razem z prezydentem RP, nie mógłby zostać potraktowany poważnie. A jednak futbol to jest wciąż gra, w której cuda się zdarzają. To dyscyplina, w której raz na jakiś czas można przespacerować suchą stopą po powierzchni wody. Takim cudom trzeba jednak czasem pomóc.

Dziś już wiadomo na sto procent, że pomysł zatrudnienia trenera Zagłębia Sosnowiec to był strzał w dziesiątkę. Facet, który jeszcze latem nie miał żadnego doświadczenia w samodzielnej pracy trenerskiej, a pierwszy mecz Legii oglądał w Sosnowcu, uratował mistrzów Polski przed blamażem i dał jeszcze nadzieję, że polska piłka klubowa to nie jest dno dna.

Ta ostatnia kolejka Ligi Mistrzów w ogóle była dla nas radosna. Robert Lewandowski pokazał, że nauczył się strzelać także z rzutów karnych i jednocześnie przekazał światu, że swojego najważniejszego gola w życiu strzelił poza boiskiem. „Lewy” w Polsce ma już taki status, że szczęście w jego rodzinie jest szczęściem nas wszystkich. Cały kraj zastanawia się nad płcią potomka piłkarskiego boga, a bukmacherzy już przyjmują zakłady.

Felieton Cezarego z Pazurem zobacz w materiale wideo.

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie