Kszczot: Z moim doświadczeniem mogę celować tylko w złoto
Adam Kszczot ocenił, że z jego doświadczeniem i osiągnięciami w biegu na 800 m może celować w Belgradzie tylko w złoty medal 34. halowych mistrzostw Europy. W trzydniowych zawodach (3-5 marca) ma wystąpić 33 polskich lekkoatletów.
W ostatniej chwili ze składu reprezentacji ubyła z powodu drobnego urazu Renata Pliś (MKL Maraton Świnoujście), siódma zawodniczka na 1500 m ubiegłorocznych mistrzostw świata pod dachem.
Emocje w stolicy Serbii rozpoczną się w piątek rano. Do eliminacji na 400 m szykują się Iga Baumgart (BKS Bydgoszcz), Małgorzata Hołub (KL Bałtyk Koszalin), Justyna Święty (AZS AWF Katowice) oraz Rafał Omelko (AZS AWF Wrocław).
- Wszystkie jesteśmy w świetnej dyspozycji. Szczególnie w sztafecie stać nas na wszystko - podkreśliła Święty, zwracając uwagę, że mają najlepszą sumę czasów czterech zawodniczek w gronie zespołów, które wystąpią na bieżni wielofunkcyjnej Kombank Arena.
W piątkowe przedpołudnie w eliminacjach zaprezentuje się także Kszczot (RKS Łódź).
- Bez względu na to, jak będą wyglądały biegi, z moim doświadczeniem i osiągnięciami mogę celować tylko w złoty medal - wspomniał dwukrotny halowy mistrz Europy z Paryża (2011) i Goeteborga (2013). Finał 800 m - w niedzielę.
Szansę na podium na tym samym dystansie miałaby Joanna Jóźwik (AZS AWF Warszawa), która jako jedyna Europejka uzyskała w tym sezonie czas poniżej dwóch minut (1.59,29 w Toruniu). Ona jednak nie miała w planie startu w Belgradzie.
Pierwsze medale Polacy mogą zdobyć już w piątek. O godzinie 17 rozpocznie się konkurs tyczkarzy. Faworytem jest Piotr Lisek (OSOT Szczecin), który w lutym, jako pierwszy Polak w historii, skoczył 6 m. Niedawno dwukrotnie pękły mu tyczki – podczas mityngu w Niemczech i na treningu w Spale, obijając nogę i rękę.
- Jestem w życiowej formie, chcę walczyć. Nie poddam się tak łatwo. Z nogą jest już lepiej, z ręką także. Działa, a to najważniejsze - podkreślił.
O podium powinni walczyć też Paweł Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) i Francuz Kevin Menaldo, którzy pokonali w tym roku wysokość 5,78. W HME nie wystąpi rodak Menaldo, rekordzista świata Renaud Lavillenie.
W biegu na 60 m ze startu na start wyniki poprawiała rekordzistka globu juniorek Ewa Swoboda. Jej licznik zatrzymał się na 7,15. Spośród sprinterek, które zostały zgłoszone do zawodów w Belgradzie, lepsze czasy od zawodniczki AZS AWF Katowice mają Norweżka Ezinne Okparaebo – 7,13 oraz Niemka Rebekka Haase i Ukrainka Ołesia Powch – 7,14.
Dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki ocenił, że biało-czerwoni mogą zdobyć nawet siedem medali i powtórzyć osiągnięcie z poprzednich mistrzostw w Pradze w 2015 roku.
- Zawsze są niespodzianki na plus i na minus, więc medali może być również pięć. Wtedy uznałbym to za niezły występ. Wszystko powyżej siedmiu krążków będzie dużym sukcesem - powiedział Kęcki.
Przejdź na Polsatsport.pl